Teraz wertepy po kopalniach, za chwilę pola golfowe i parki rozrywki
Chociaż nie brakuje takich, którzy widzą wydobywanie węgla w Polsce jeszcze przez ćwierć wieku i dłużej, to od pewnego czasu, ciut poza głównym nurtem i świateł jupiterów, rozgrywa się inna potyczka. Stawką w niej jest dalszy los terenów pogórniczych. Swoje pomysły na ich zagospodarowanie ma Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Samorządowcom średnio się podobają.
Znowu to zrobili! Właścicieli fotowoltaiki zapraszamy do kolejki po odszkodowanie
Nie ma w tym ani krzty przesady, że powinniśmy się do takich sytuacji przyzwyczajać, bo będzie dochodzić do nich coraz częściej. Zresztą nie ma żadnego sensu zbytnio wybiegać w przyszłość. Wystarczy patrzeć uważnie tu i teraz. Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) były zmuszone już trzeci raz w tym miesiącu redukować moce instalacji OZE. Tym razem dostało się tym od fotowoltaiki, którzy już mogą ustawiać się w kolejce o odszkodowanie.
Przestaną wyłączać fotowoltaikę. Czyżby zmiękli po wypłacie odszkodowań?
Znowu w Polsce świeciło i wiało, że aż miło. Ale tym razem Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) nie musiały redukować mocy OZE. Pomógł tym razem m.in. eksport nadwyżki energii do Niemiec, Słowacji i Ukrainy. Ale jest spora nadzieja, że w niedalekiej przyszłości operator nie będzie musiał podejmować takiej decyzji. Stać się tak ma dzięki właśnie przedstawionemu planowi rozwoju sieci przesyłowej na lata 2025–2034.
Wyłączyli fotowoltaikę, bo sieć wymiękła. Zapłacą za to
Jeszcze kilka lat temu wszyscy przecieralibyśmy oczy ze zdumienia, ale dzisiaj specjalnie nikogo nie dziwi to, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) już kolejny raz musiały redukować moce OZE. Część ekspertów zwraca uwagę, że to wszystko przez kiepską kondycję naszej sieci. Ruszyła już wypłata rekompensat dla właścicieli instalacji PV, którzy dokonali takiego energetycznego cięcia.
Pompy ciepła ledwie zipią, panele solarne będą dla bogaczy. Co tu się dzieje?
Chociaż Komisja Europejska chciałaby przyspieszać Zielony Ład, to rynek odnawialnych źródeł energii wydaje się w ostatnim czasie poruszać w zupełnie innym tempie, a nawet lekko potykać o własne nogi. Część odpowiedzialności za taki stan rzeczy ponoszą unijni politycy, którzy nie wiadomo z jakich przyczyn co pewien czas zaciągają ręczny hamulec europejskiej transformacji energetycznej. Dlatego rynki pomp ciepła i instalacji fotowoltaicznych złapały zadyszkę.