Wszystko sprzysięgło się przeciwko Władimirowi Putinowi. Zima wcale nie skuła mrozem Europy, a Bruksela wcześniej też zadbała o stosowne wypełnienie swoich magazynów gazu. Do tego wszystkiego spadło też zużycie energetyczne i jesteśmy również świadkami rekordowych dostaw surowca ze Stanów Zjednoczonych. A za miesiąc z kawałkiem zacznie obowiązywać limit cen gazu. W efekcie wykresy giełdowe nagle nam przypomniały jak to było przed rosyjską agresją na Ukrainę.
Sięgnęliśmy do magazynów gazu. Oto co się stało z cenami
Piotr Woźniak, były prezes PGNiG, już we wrześniu ostrzegał, że magazyny gazu w Polsce stanowią od zawsze normalne źródło dostaw. Przez to na wiosnę widać w nich dno i trzeba je znowu napełniać. I właśnie jesteśmy świadkami takiego zjawiska. I jak się okazuje, ta sytuacja nie dotyczy wyłącznie naszego kraju. Z magazynów gazu zaczęła w grudniu czerpać cała Europa. Widać to już po giełdowych cenach surowca.
I co z tym gazem dla nas? Niestety na Chiny nie możemy liczyć, a porty zakorkowały się na amen
Gaz wreszcie zaczął wyraźnie tanieć. Ostatni raz 1 MWh surowca za mniej niż 120 euro sprzedawana była na giełdzie w połowie czerwca. Tendencja spadkowa mogłaby sugerować, że już w tym względzie nie ma żadnych obaw, a Europa jest przygotowana na dalsze manipulacje z dostawami po stronie Rosji. Niepokoją dostawy LNG. Pekin wyhamowuje eksport i stawia na własne bezpieczeństwo energetyczne. Europejskie porty też już ledwo zipią i tworzą się ogromne kolejki statków.
Europa jakoś przetrwa pierwszą zimę. Koszmar zacznie się na wiosnę
Unia Europejska szczyci się, że na parę tygodni przed wyznaczonym terminem, średnia wypełnienia magazynów gazu jest już bardzo blisko 90 proc. Czy oby na pewno są to powody do zadowolenia? Międzynarodowa Agencja Energii nie jest wcale tego pewna. Twierdzi, że o ile Brukseli uda się przetrwać zimę tylko z kilkoma sinikami, tak na początku przyszłego roku, kiedy przyjdzie czas na ponowne uzupełnienie gazowych zapasów, czekają na nią spore kłopoty.
Cena gazu idzie w dół. Unia ugrała swoje - magazyny wypełnione przed czasem
Bruksela wydaje się dobrze przygotowana na nadchodzącą zimę. Krajom członkowskim UE udało się znacznie wcześniej wypełnić swoje magazyny gazu do ustalonego poziomu. To też mocno wpływa na cenę surowca. Chociaż Rosjanie dalej próbują, jak tylko mogą, rozdygotać rynek i znowu proponują dostawy gazu przez Nord Stream 2, to jednak UE wydaje się już być coraz bardziej odporna na te rosyjskie manipulacje. Najpewniej wojna gazowa wkroczyła na nowe obszary.