Po tym, jak węgiel koksowy ponownie uznano za surowiec strategiczny UE, mogło się wydawać, że nie trzeba się w następnych latach martwić o los Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Ale kłody pod nogi rzuca również firmie rozporządzenie metanowe. Do tego dochodzi gorsze wydobycie. W efekcie akcje JSW nurkują i są obecnie najtańsze od ponad trzech lat.
Górniczy związkowcy z JSW przekonują, że wynik październikowych wyborów parlamentarnych nie miał żadnego wpływu na ich decyzję o podwyżkach pensji. Twierdzą, że tak samo było rok temu i dwa lata temu, kiedy nikt do wyborczych urn nie chodził. Czego chcą? Wiadomo, wyższych wynagrodzeń i wskazują przy tym na zwyżkową wartość akcji swojej spółki. Jedno jest pewne: to nie będą łatwe negocjacje płacowe dla zarządu JSW.
Koks coraz bardziej w cenie. W JSW feta, tylko górnicy psują nastrój, bo znowu czegoś chcą
Jeszcze we wrześniu mają wystartować negocjacje dotyczące ostatecznego kształtu unijnego aktu w sprawie surowców krytycznych. Wszystko wskazuje na to, że uda się umieścić na tej liście też węgiel koksowy. Z tego względu ten w ostatnim czasie z tygodnia na tydzień tylko drożeje. To z kolei bardzo cieszy spółkę JSW, która też na tym zyskuje. Jedynym jej zmartwienie są górnicy, którzy przypominają, że ustalono z nimi wypłatę specjalnej nagrody, której cały czas nie ma na ich kontach.
Wściekli górnicy będą palić opony w Warszawie? Mają dość czekania na swoje 302 mln zł nagród
Już się wydawało, że tylko pracownicy Poczty Polskiej stawiają rząd pod ścianą i w gorącym okresie przedwyborczym żądają podwyżek wypłat. A u górników panował spokój. Jakieś pomrukiwania w sprawie importowanego węgla i Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która prawdopodobnie nie powstanie, ale też bez przesady. Można było przypuszczać, że nakręcanie makaronu na uszy w sprawie cały czas nienotyfikowanej umowy społecznej przyniosło skutek i górnicza brać jest teraz wyjątkowo spokojna. I wtedy na białym koniu wjechały żądania górników z JSW.
Sklep JSW zamknięty. Węglowa spółka wypadła z handlowej karuzeli
Jak po grudzie idzie sprzedaż opału przez spółki węglowe. Nic dziwnego, że te dwoją się i troją, żeby jednak jak najwięcej różnego rodzaju opału sprzedać klientom indywidualnym. Stąd promocje pozwalające zostawić w kieszeni nawet 400 zł na tonie, stąd też takie ułatwienia, jak odroczona płatność w sklepie PGG. Tyle tylko, że nie wszyscy mają aż tak dużo cierpliwości. Zwłaszcza gdy kupujący węgiel nie wchodzą drzwiami i oknami, a nawet nie widać żadnej kolejki zainteresowanych. Tak miało być w JSW, która właśnie swój sklep z węglem zamknęła na cztery spusty.