Najazd górników na Warszawę? Ponad 15-proc. podwyżka może ich powstrzymać
Najpierw zarząd JSW w ogóle nie chciał słyszeć o żadnych podwyżkach. Bo może i spółka rzeczywiście ma rekordowe zyski, jak wskazują to związkowcy, ale czasy są ciężkie i nie ma co rozdawać pieniędzy lekką ręką. I zamiast wyższych pensji miała być jednorazowa nagroda, wypłacona w sierpniu 2023 r. Górnicy jak to usłyszeli, to się wściekli i zapowiedzieli najazd na Warszawę. W końcu musiało pewnie interweniować Ministerstwo Aktywów Państwowych, bo nagle obie strony potrafiły się dogadać. I stanęło koniec końców na nieco mniejszej podwyżce, niż wnioskowali związkowcy.
25-proc. podwyżki albo nalot na Warszawę. Górnicy dają ostatnią szansę na porozumienie
Kończy się czas przeciągania liny między związkowcami a zarządem JSW. Ci pierwsi żądają konkretnej, 25-procentowej podwyżki, naliczanej od stycznia 2023 r. Drudzy uparcie stoją na stanowisku, że aż na taki wzrost górniczych wynagrodzeń ich po prostu nie stać. Zorganizowane do tej pory negocjacje nie przyniosły żadnego porozumienia. Dzisiaj jest spotkanie ostatniej szansy. Jak znowu się nie uda, to będzie protest górników w Warszawie.
Miały być podwyżki i co? Górnicy już gotują się do strajku
Zagotowało się w JSW. Zatrudnieni tutaj górnicy byli przekonani, że prędzej czy później namówią zarząd spółki do wyraźnych podwyżek ich płac. Na początku zawsze w takich sytuacjach trwa przeciąganie liny, ale koniec końców udaje się dojść do porozumienia. Tyle tylko, że tym razem może być całkiem inaczej. Bo szefostwo JSW nie zamierza spełniać związkowych żądań. W zamian proponuje wypłatę jednorazowej nagrody. W odpowiedzi górnicy zapowiedzieli zorganizowanie protestu.
Górnicy z JSW nie dostali podwyżki. Już szykują się do protestu w Warszawie
Za niecałe dwa tygodnie ma dojść do mediacji między zarządem JSW a górnikami, którzy od tygodni wnoszą o podwyżkę swoich pensji, na co jednak szefostwo spółki nie chce się zgodzić, mimo rekordowych zysków w ostatnim czasie. Jednocześnie związkowcy nie ukrywają, że nie zamierzają więcej marnować czasu i już teraz przygotowują się do akcji protestacyjnych – w Katowicach i w Warszawie.
Górnicy stawiają wszystko na jedną kartę. Albo podwyżki, albo strajk
Zarząd JSW pewnie miał nadzieję, że skoro dogadał się ze związkowcami tuż przed świętami w sprawie przyszłorocznego ekwiwalentu za posiłek regeneracyjny, czyli wypłaty tzw. flapsów, to sprawa podwyżki pensji znajdzie się na drugim planie. Ale nie dość, że nic takiego nie miało miejsca, to w dodatku jesteśmy świadkami zaostrzenia stanowiska strony społecznej. Związkowcy właśnie poinformowali władze spółki, że albo dojdzie do 25-procentowej podwyżki pensji albo spór zakończy się strajkiem.