Albo węgiel, albo klimat. Międzynarodowa Agencja Energii stawia przed nami prosty wybór
Rzeczywistość w ostatnich latach nie pomaga transformacji energetycznej. Najpierw trzeba było przyspieszyć rozwój po stagnacji w trakcie pandemii, a potem światowej gospodarce bardzo głęboko w oczy spojrzał kryzys energetyczny i ceny surowców zaczęły szaleć. I właśnie w ten sposób na międzynarodowe salony wrócił węgiel. Teraz Międzynarodowa Agencja Energii przestrzega, że jak szybko się z tego węglowego snu nie obudzimy, to o walce ze zmianami klimatu możemy raz a dobrze zapomnieć.
Naprawdę wierzycie w tryumfalny powrót węgla? Przecież sami widzicie, co się dzieje z klimatem
Eksperci think tanku Ember uruchomili Europejski Eksplorator Ścieżek Czystej Energii, który pokazuje, co muszą zrobić poszczególne kraje i cała UE, żeby do 2050 r. zatrzymać globalne ocieplenie. Eksperci przekonują, że powrót do węgla, z jakim mamy teraz do czynienia, to zjawisko incydentalne, które nie wyhamuje, a dodatkowo przyspieszy metamorfozę sektora energetycznego.
„Niższe warstwy nie powinny żreć tyle mięsa”. Czy jeden z najbogatszych Polaków ma rację?
Prof. Janusz Filipiak, prezes Comarchu i właściciel MKS Cracovia, swoją wypowiedzią na temat mięsa wywołał lawinę komentarzy oburzonych Polaków. – To jest olbrzymia praca do wykonania – uświadomić ludziom, żeby tyle nie żarli (mięsa) – powiedział prof. Filipiak w moim podcaście Forum IBRiS szukając winnego emisji CO2. A co, jeśli jeden z najbogatszych Polaków ma rację? Sprawdźmy.
Policzyłem na kalkulatorze, co musiałbym zrobić, żeby nie żyć jak prof. Filipiak. Wnioski są druzgoczące
Wszyscy jesteśmy trochę Januszami Filipiakami. Przeciętnego Polaka nie stać może na prywatny odrzutowiec, ale z punktu widzenia mieszkańców globalnego Południa, jest krezusem. Przy okazji emituje niestety mnóstwo gazów cieplarnianych do atmosfery. Wziąłem więc kalkulator do ręki i sprawdziłem, jak próba zredukowania śladu węglowego o połowę wpłynęłaby na mój poziom życia.
Dłuższe urlopy i krótsza praca za te same pieniądze to już konieczność. Reakcja Polaków? Szokująca
Chcielibyście pracować tylko cztery dni w tygodniu za tę samą pensję co dziś? Albo po 6,5 godziny dziennie zamiast ośmiu? A może należałoby wydłużyć roczny płatny urlop, żeby ludzie mniej pracowali? Tak? Dziwni jesteście. Prawie połowa Polaków wcale tego nie chce. Nawet wprowadzenie rocznych limitów na zużycie energii dla gospodarstw domowych ma mniej przeciwników, a to przecież mogłoby oznaczać, że jak zużyjesz cały przydział przed końcem roku, to w grudniu już nie zrobisz prania. Ale co to w ogóle za pomysły? Takie, które za chwile mogą okazać się konieczne, żeby ratować świat przed katastrofą i przed Putinem.