Mówili: na nieruchomościach nie da się stracić. Tak? Im to powiedzcie
Cofnijmy się w czasie. Kilka lat temu rozwścieczyły was wieści, że nawet 50-70 procent kupujących mieszkania to inwestorzy, którzy w nieruchomościach znaleźli sobie bezpieczną przystań. Minęło kilka lat i część z inwestorów już pewnie wie, że wcale nie jest taka bezpieczna. Część dopiero się przekona, bo badania pokazują, że na mieszkaniach traci nawet 90 proc. inwestorów.
Ilu dokładnie mamy w Polsce takich inwestujących w mieszkania, dokładnie nie wiadomo. Wiadomo, jaki odsetek Polaków kupuje mieszkania w celach inwestycyjnych, bo takie dane raz na kwartał podaje NBP. I to właśnie te dane tak podniosły ciśnienie opinii publicznej.
Kiedy stopy procentowe zaczęły rosnąć, w 2022 r. zwykli Polacy przestali je kupować, a za 70 proc. zakupów odpowiadali właśnie inwestorzy. Brzmi szumnie, ale to często również tacy zwykli Polacy, tylko zamożni, którzy mieli gotówkę do wydania. Te 70 proc. dotyczyło rynku pierwotnego, na wtórnym mówiliśmy raczej o 50 proc., ale to nadal bardzo dużo.
Jak wiele osób weszło łącznie w taką inwestycję pt. mieszkanie na wynajem? Portal FLTR.pl na podstawie danych Ministerstwa Finansów i rozmów z pośrednikami szacował kilka miesięcy temu, że łącznie jakieś 977 tys. osób zajmuje się inwestowaniem w mieszkania na wynajem, z czego 900 tys. to klasyczne leszcze, żadni profesjonaliści, bo wynajmują jedno, najwyżej dwa mieszkania.
Tym gorzej dla nich. Bo okazuje się, że właśnie tacy nieprofesjonaliści nie są przygotowani na niespodzianki, które mogą na nich czekać i ostatecznie na inwestycji w mieszkanie tracą pieniądze.
Krew na ścianach i chodzące jedzenie
To nie są żadne opowieści z krypty. Krew na ścianach i suficie oraz martwe gołębie na balkonie pozostawione przez solidnego lokatora (solidnego przez rok), który nagle postanowił zniknąć, wrzucić klucze do mieszkania do skrzynki na listy i nawet nie powiadomić właściciela, że się zmył.
Albo lokator z szerokim karkiem i łańcuchem na szyi i trzyletnią córką na pokładzie, który wpadł w kłopoty finansowe i zamiast pogadać z właścicielem, ustalić jakiś plan, bo przecież nikt nikogo nie chce wcale wyrzucać, szczególnie z dzieckiem, to przestaje odbierać telefony, co chwila zmienia numer, a złapany w końcu na rozmowę awanturuje się, jakim prawem do niego dzwonisz i pytasz o brak ostatniej płatności.
Albo dziesiątki razy pozostawiona lodówka z resztkami jedzenia, które zaczynają o własnych siłach wychodzić na spacer, bo lodówka została odłączona dawno temu z prądu.
To wszystko opowieści wynajmującego tylko jedno mieszkanie na przestrzeni lat. I okazuje się, że takich i gorszych historii jest znacznie więcej, co powoduje, że 90 proc. inwestujących w mieszkania na tym interesie traci - tak mówią wyniki badania Clever Real Estate, które opisuje amerykański Business Insider. Dotyczą one co prawda nie Polski, ale Stanów Zjednoczonych, jednak nadal są cennym wglądem w ten interes również dla Polaków.
Więcej wiadomości na temat nieruchomości:
Co drugi właściciel mieszkania ma problemy z lokatorami
Wiecie, co jeszcze? Niemal 1/3 badanych przez Clever Real Estate stwierdziła, że żałuje zakupu nieruchomości na wynajem zwanej dochodem pasywnym, bo wcale nie jest pasywny - wymaga sporo wysiłku związanego z utrzymaniem lokalu, sprzątaniem, remontami, nawet, jeśli masz kogoś, kto teoretycznie tym najmem za ciebie zarządza.
No bo co właściwie może się stać? Bardzo wiele. Badania z USA pokazują, że aż 51 proc. inwestujących w nieruchomości na wynajem ma problemy z nieuczciwymi najemcami, 39 proc. straciło pieniądze na całym interesie, a co trzeci przepłacił za nieruchomość na wynajem.
Do tego po 31 proc. przekonało się, że wybrało nieruchomość w złej lokalizacji i - co się z tym łączy - tyle samo doświadczyło długich okresów bez najemców, co oznacza wymierne straty.
Te dane procentowe pewnie wyglądają w Polsce nieco inaczej, ale problemy są te same - pamiętajcie o tym, oglądając na Youtubie różnej maści guru od dochodu pasywnego.
