REKLAMA

Plaga L4 przez nadużywanie alkoholu. Polacy piją coraz więcej

Rośnie liczba zwolnień lekarski wystawianych z powodu nadużycia alkoholu. Z danych ZUS wynika, że w pierwszych dziesięciu miesiącach 2024 r. takich L4 wystawiono ponad 8 tys. Natomiast liczba dni absencji chorobowej z tego tytułu wyniosła aż 83,2 tys. Dla porównania w całym 2023 r. liczba zwolnień lekarskich z powodu alkoholu wyniosła 6,6 tys., a dni absencji z tego powodu 66,3 tys.

Plaga L4 przez nadużywanie alkoholu. Polacy piją coraz więcej
REKLAMA

Zwolnienie lekarskie z powodu nadużycia alkoholu opatrzone jest kodem „C” Z danych ZUS wynika, że od stycznia do października 2024 r. najwięcej niezdolnych do pracy z tego tytułu było w woj. mazowieckim - 1,1 tys. (13,2 proc.), wielkopolskim – 916 (11,4 proc.) i śląskim – 899 (11,2 proc.). W sumie w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku lekarze wystawili ponad 8 tys. L4 z powodu alkoholu. Dla porównania w całym 2023 r. takich zwolnień było 6,6 tys.

REKLAMA

Lawinowo przybywa zwolnień lekarskich z powodu alkoholu

Jak komentuje Patrycja Załuska, ekspertka ds. rynku pracy z Uniwersytetu SWPS w Warszawie, wzrost liczby zaświadczeń lekarskich o kodzie „C” jest niepokojący, ale i tak nie daje pełnego obrazu problemu, bo omawiane dane dotyczą tylko osób zatrudnionych, a nie obejmują m.in. bezrobotnych, pracujących na czarno lub tych, które nadużywają alkoholu, ale nie korzystają z tego typu zwolnień lekarskich.

Zatem można przypuszczać, że skala problemu jest większa niż wskazują na to dane ZUS-u - uważa.

I wskazuje, że według Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom koszty wynikające ze spożywania alkoholu w Polsce w 2024 r. wynoszą ponad 93 mld zł rocznie, a samego leczenia chorób związanych z nadużywaniem alkoholu – przeszło 0,5 mld zł.

Również Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, ocenia, że problem uzależnień jest niedoszacowany, a liczba zwolnień z ww. tytułu to nawet nie promil zwolnień ogółem.

Osoby cierpiące z tego tytułu rzadko do tego się przyznają i zgłaszają inne dolegliwości, które są pochodną uzależnień. Być może na statystyki wpłynęła zmiana ustawy. Do tego doszły obowiązki kontroli trzeźwości, nałożone na pracodawców. Chcąc zatrzymać dobrych pracowników, część pracodawców aktywnie wspiera ich w zdrowieniu – mówi ekspertka.

Więcej o zwolnieniach lekarskich przeczytasz na Bizblog.pl:

Problem alkoholowy w Polsce

Z powodu nadużywania alkoholu liczba dni absencji chorobowej wyniosła od stycznia do października 2024 r. 83,2 tys., podczas gdy w całym 2023 r. liczba ta wyniosła 66,3 tys. Choć najnowsze dane wskazują na znaczący wzrost rok do roku, to jednak warto przypomnieć sobie skalę problemu, z jaką mieliśmy do czynienia w czasie pandemii.

Według raportu ZUS-u w 2020 r. wydanych zostało dwukrotnie mniej niż w 2019 r. (5,1 tys. vs. 12,3 tys.) zaświadczeń lekarskich z kodem „C”. Liczba dni niezdolności do pracy, na które wystawiono takie dokumenty, była niemal trzykrotnie mniejsza (57,9 tys. vs. 158,7 tys. dni). Porównując więc obecne dane ZUS-owskie do tych sprzed pandemii, możemy powiedzieć o znacznym zmniejszeniu się problemu absencji w pracy z powodu alkoholu – mówi dr n. społ. Marta Zin-Sędek, główny specjalista w Dziale Badań, Monitorowania i Współpracy Międzynarodowej w Krajowym Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Choroba alkoholowa pracowników obciąża gospodarkę i rynek pracy

Michała Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl wskazuje, że długotrwałe absencje pracowników prowadzą przede wszystkim do spadku wydajności przedsiębiorstw - firmy ponoszą koszty związane z koniecznością organizowania zastępstw lub redukcji zasobów, co może wpływać na jakość usług oraz terminowość realizacji zadań. Ale również może także przenosić się na morale zespołów, generując frustrację i przeciążenie pracowników, którzy muszą przejmować obowiązki nieobecnych kolegów.

Pracownikowi, który otrzymał zwolnienie lekarskie z kodem „C”, nie przysługuje prawo do wynagrodzenia ani zasiłku przez pierwszych pięć dni od daty jego rozpoczęcia. Jednak dłuższe nieobecności generują obciążenie dla systemu opieki społecznej, ponieważ wypłaty zasiłków chorobowych stanowią dodatkowe koszty dla ZUS-u. W skali makroekonomicznej zwiększona absencja, związana z nadużywaniem alkoholu, może prowadzić do strat finansowych dla gospodarki z powodu utraconych dni pracy, spowolnienia produkcji oraz obniżenia konkurencyjności firm – podkreśla Michał Pajdak.

I wylicza, że same zwolnienia kosztują podatnika lub pracodawcę blisko 50 mln zł rocznie. A to jeszcze nie wszystko, bo doliczyć należy jeszcze koszty zastępstwa, utraconych korzyści przez przedsiębiorców, niedotrzymanych terminów, w tym także potencjalnych kar. Do tego doszacować jeszcze trzeba straty wynikające rekrutacji nowych pracowników i ich szkoleń, jeśli długość absencji będzie tego wymagała.

Kto w Polsce sięga po zwolnienie chorobowe z kodem „C”?

W pierwszych dziesięciu miesiącach 2024 r. najwięcej zwolnień lekarskich z powodu nadużywania alkoholu wystawiono osobom:

  • w wieku 40-44 lat (1,5 tys. zaświadczeń, czyli 18,5 proc.),
  • w wieku 5-39 lat (1,3 tys., czyli 15,9 proc.),
  • w wieku 5-49 lat (1,2 tys., czyli 15,4 proc.).

Najmniej takich zaświadczeń otrzymały osoby w wieku 19 lat i mniej (41, czyli 0,5 proc.) oraz w wieku 65 lat i więcej (0,7 proc.).

Dr n. społ. Marta Zin-Sędek wyjaśnia, że typowa trajektoria konsumpcji alkoholu jest taka, że w latach młodości poziom spożycia jest stosunkowo niewielki. Rośnie i utrzymuje się na dość wysokim poziomie przez cały okres aktywności zawodowej. Zaczyna spadać po 50. roku życia i gwałtownie obniża się na emeryturze.

Można to w pewnym stopniu przełożyć też na picie problemowe. W badaniu „Epidemiologia zaburzeń psychiatrycznych i dostępność psychiatrycznej opieki zdrowotnej EZOP-Polska” przeprowadzonym w 2012 r., to w grupie wiekowej 40-49 lat był najwyższy odsetek mężczyzn z zaburzeniami związanymi z piciem alkoholu – 27,2 proc., a w przypadku kobiet – w grupie 30-39 lat – 5,7 proc. Dane z badania EZOPII przeprowadzonego w latach 2019-2020, również pokazują, że największe odsetki osób z zaburzeniem związanym z alkoholem wśród kobiet odnotowano w grupie wiekowej 30-39 lat (3,3 proc.), jednak w przypadku mężczyzn najwyższe odsetki dotyczą osób w wieku 50-64 lat (17,2 proc.) – komentuje dr n. społ. Marta Zin-Sędek.

Z kolei patrząc na płeć, to w pierwszych dziesięciu miesiącach tego roku 6,2 tys. ww. zaświadczeń wystawiono mężczyznom, a 1,8 tys. – kobietom. Dla porównania w całym 2023 r. było to odpowiednio blisko 5 tys. i 1,6 tys.

Mężczyźni statystycznie częściej sięgają po alkohol w sposób ryzykowny i są bardziej narażeni na uzależnienie. Społeczne normy i wzorce zachowań również mogą sprzyjać większemu spożyciu alkoholu przez mężczyzn. Kobiety mogą natomiast rzadziej ujawniać swoje tego typu problemy ze względu na obawy związane ze stygmatyzacją społeczną – wskazuje Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl.

Dane wskazują również, na ile dni były wystawione alkoholowe zwolnienia chorobowe:

  • 2,6 tys., dotyczyło absencji wynoszącej 1-5 dni (31,9 proc.),
  • 2,4 tys. zwolnień zostało wystawionych na 11-20 dni (29,6 proc.),
  • 2,2 tys. na 6-10 dni (28 proc.),
  • 623 zaświadczenia na 21-30 dni (7,8 proc.),
  • 121 na 34 dni i więcej (1,5 proc.),
  • 96 zwolnień na 31-33 dni (1,2 proc.).

Jak wyjaśnia Katarzyna Lorenc, zaświadczenia dłuższe świadczą o leczeniu zazwyczaj w postaci odwyku, wymagającego szerszej izolacji.

Detoksykacja organizmu trwa od kilkunastu godzin do kilku, a nawet kilkudziesięciu dni. Psychoterapia w zakładach stacjonarnych i oddziałach dziennych trwa od 6 do 8 tygodni. Daje się ją pogodzić z pracą – tłumaczy.

REKLAMA

Czy liczba zaświadczeń lekarskich o niezdolności do pracy z powodu nadużywania alkoholu będzie rosła? Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl. przyznaje, że tak może być, o ile nie zostaną podjęte odpowiednie działania. Jednocześnie ekspert zaznacza, że rosnące tempo życia, stres związany z pracą, niepewność ekonomiczna oraz problemy natury psychicznej mogą sprzyjać częstszemu sięganiu po alkohol.

Z kolei Michał Pajdak mówi, że rosnąca liczba zwolnień wystawianych w związku z nadużywaniem alkoholu to niepokojący sygnał, ale wskazuje również, że są też bardziej optymistyczne tendencje, jak moda na niepicie alkoholu, która wynika z rosnącej świadomości zdrowotnej. Ekspert dodaje, że trzeźwy styl życia nie jest już tylko domeną abstynentów czy osób z problemami alkoholowymi, ale coraz częściej staje się świadomym wyborem, który jest akceptowany, a nawet podziwiany w społeczeństwie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA