Akcje JSW tracą na wartości. Polityczne rozgrywki nie służą spółce
Pamiętacie, jak polityczna narracja skoncentrowała się wyłącznie na podliczaniu poprzedników i słynnym „przez ostatnie osiem lat”? Okazuje się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wszak obecny rząd też najchętniej i przy okazji najczęściej wbija szpilę Zjednoczonej Prawicy. Ta rzecz jasna nie pozostaje dłużna i kolejny rok mamy w Polsce festiwal oskarżeń i pomówień. Przykład spółki JSW pokazuje dobitnie, jak te kłótnie są destrukcyjne dla biznesu i dla gospodarki też.
JSW nie przestaje mieć pod górkę. W tym roku wyniki finansowe za kolejny kwartał roku za każdym razem rozczarowały. Do tego wszystkiego koks też tracił na wartości. Spółka przyznała również, że pracuje nad planem naprawczym, którym jednym z elementów może być restrukturyzacja zatrudnienia, przeprowadzona być może zwolnieniami grupowymi. Jak można się domyśleć, to również poprawiło atmosferę w JSW. Potem na dokładkę do gardeł skoczyli sobie związkowcy, obrzucając się wzajemnie oskarżeniami o przymilanie się do zarządu spółki i robienie załogi w konia. I jakby tego wszystkiego było jeszcze mało, to właśnie przyszło najgorsze: o obecną kondycję JSW i przyszłość spółki zaczęli kłócić się politycy.
Po ośmiu latach naszych rządów my zostawiliśmy wam JSW z 5,7 mld zł w stabilizacyjnym funduszu inwestycyjnym zamkniętym. W naszych czasach były w JSW inwestycje, przywrócono świadczenia dla pracowników jak: 14 pensja, Barbórka, deputat węglowy - grzmiał z sejmowej mównicy poseł Grzegorz Matusiak, reprezentujący polityczne barwy PiS.
Posłowi odpowiedział Roman Kropiwnicki, wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych. I się zaczęło.
JSW w kleszczach politycznych oskarżeń
Nie liczcie na żadne niespodzianki. Jest jak zawsze: Zjednoczona Prawica twierdzi, że zostawiła JSW w doskonałej kondycji, a fatalne zarządzanie spółką przez Koalicję 15 października prawie ją zepchnęło w finansową przepaść. Z kolei obecny rząd Donalda Tuska twierdzi dokładnie odwrotnie i przekonuje, że oni są ci dobrzy, a naprawdę źli to byli poprzednicy.
Zarząd JSW prowadził audyty i prowadzi kolejne audyty: kolejne nieprawidłowości są ujawniane, bo to, że ich tam było całe mnóstwo, doprowadziło, że z perły - firmy, która była w świetnej kondycji, dzisiaj są straty. Bo nie zadbano o produkcję, nie zadbano o właściwe zarządzanie - twierdzi Kropiwnicki.
Więcej o JSW przeczytasz na Spider’s Web:
Poseł Matusiak zadał w sprawie JSW w sumie dziewięć pytań. Interesowało go m.in. to ile środków wykorzystano z funduszu inwestycyjnego, na jak długo wystarczy jeszcze tych pieniędzy, jaka jest miesięczna strata JSW, ile zwolnień jeszcze jest planowanych i w końcu: jakie działania planuje rząd, by ratować JSW? Wiceszef aktywów państwowych przypomniał, że w 2021 r. wszystkim pracownikom spółki udzielono dziesięcioletnich gwarancji zatrudnienia.
Kiedy ograniczono produkcję o niemal 2 mln ton, zostaje ta sama kadra i zarząd ma związane ręce. To są działania na szkodę spółki i zarząd musi z tego wybrnąć - przekonuje Roman Kropiwnicki.
Politycy się szturchają, a akcje spółki nurkują
Potem było jeszcze o zatrudnianiu w JSW za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy np. Wojciecha Kałużę, dzięki którego politycznej zdradzie PiS przejął swego czasu władze w województwie śląskim. Grzegorz Matusiak uznał tę odpowiedź wiceministra aktywów państwowych za żenującą. I zapowiedział wkrótce szersze odniesienie się do tej sytuacji. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że granie JSW w politycznego ping-ponga trwać w najlepsze będzie dalej. I pewnie nie zmieni tego fakt, że w międzyczasie spółka ciągle traci.
Widać to doskonale na kursie akcji, które kolejny raz obrały kierunek w dół. Rok temu o tej porze, na początku drugiej połowy października walory JSW były wyceniane na ok. 45 zł. Dzisiaj jest znacznie gorzej, a jednak akcja JSW kosztuje tylko ok. 26,50 zł. To stawki z początku miesiąca. A warto przypomnieć, że we wrześniu akcje JSW dwa razy nurkowały poniżej 23 zł, co było najgorszym wynikiem od listopada 2020 r.
