Fotowoltaika bez słońca. Przeciwnicy OZE tracą swój argument
Przeciwnicy OZE podkreślają przede wszystkim sezonowość fotowoltaiki i energetyki z wiatru. Przez co trzeba stawiać na pewne pod tym względem paliwa kopalne. Ten argument właśnie umarł śmiercią naturalną.
Dotąd przeciwnicy odnawialnej energii stawiali na narrację, w której fotowoltaika i wiatraki może i mają sens, ale na chwilę. Tylko wtedy, kiedy świeci Słońce i wieje wiatr. Jednak, kiedy aura nie sprzyja, panele fotowoltaiczne oraz turbiny stają się bezużyteczne i generują wyłącznie kolejne koszty. Dlatego ta cała transformacja energetyczna nie ma sensu, bo na taką sezonowość i cykliczność nie cierpią paliwa kopalne, które OZE tak bardzo chcą wypchnąć poza energetyczny nawias. Ta argumentacja właśnie straciła rację bytu.
To jest moment przełomowy. Magazyny energii potaniały na tyle, że fotowoltaika staje się źródłem sterowalnym – dostarcza energię wtedy, kiedy jest potrzebna, a nie tylko gdy świeci słońce - przekonuje w serwisie X Paweł Lachman, szef Polskiej Oeganizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC.).
Fotowoltaika zacznie być też przydatna w nocy
Skąd takie słowa ze strony Lachmana? Z lektury opracowania think tanku Ember, który zwraca uwagę na gwałtowny spadek kosztów magazynów energii do poziomu 65 dol. za jedną megawatogodzinę poza Chinami i Stanami Zjednoczonymi.
Ekonomia akumulatorów jest nie do poznania, a branża dopiero zaczyna oswajać się z tym nowym paradygmatem. Energia słoneczna nie jest już tylko tanią energią elektryczną w ciągu dnia, ale teraz jest energią elektryczną dyspozycyjną w dowolnym momencie. To przełom dla krajów o szybko rosnącym zapotrzebowaniu i dużych zasobach energii słonecznej - komentuje te doniesienia Kostantsa Rangelova, globalny analityk ds. energii elektrycznej w Ember.
Ocena kosztów magazynowania przeprowadzona przez Ember za październik 2025 r., oparta m.in. na ostatnich aukcjach we Włoszech, Arabii Saudyjskiej i Indiach wskazuje już na drugi rok gwałtownych spadków cen. A to oznacza, że akumulatory są teraz na tyle tanie, że dystrybucja fotowoltaiki jest ekonomicznie opłacalna.
Przy koszcie magazynowania energii elektrycznej na poziomie 65 dol. za 1 MWh, magazynowanie 50 proc. dziennej produkcji energii słonecznej do wykorzystania w godzinach nocnych zwiększa całkowity koszt energii słonecznej o 33 dol. za 1 MWh. Średnia globalna cena energii słonecznej w 2024 roku wynosiła 43 dol. za 1 MWh - czytamy w raporcie Ember.
Mniejsze są koszty podstawowego sprzętu do magazynowania energii, ale też instalacji. W tym przypadku, w ciągu ostatnich 10 lat, koszty instalacji spadały średnio o 20 proc. rocznie, a koszty wdrożenia nawet o ok. 80 proc. co każdy rok.
Prawie 1,6 mln prosumentów
W Polsce fotowoltaika ma się całkiem dobrze. Na koniec września br. moc zainstalowana energii słonecznej wyniosła blisko 24 GW. To 65 proc. mocy naszych OZE. Z kolei prosumenci dysponowali prawie 1,6 mln instalacjami o łącznej mocy niespełna 13 GW. We wrześniu fotowoltaika miała udział w naszym miksie energetycznym na poziomie 15 proc.
Więcej o fotowoltaice przeczytasz w Bizblog:
We wrześniowym miksie energetycznym widoczna była zmiana pogody. Produkcja turbin wiatrowych zwiększyła się (+490 GWh), a ogniw fotowoltaicznych zmniejszyła (-710 GWh), chociaż warunki i ciągły przyrost liczby instalacji i tak pozwoliły na rekordowy – jak na wrzesień – udział w postaci 15 proc. - czytamy w Przeglądzie Węglowym od Fundacji Instrat.
W tym roku największy udział fotowoltaika w miksie energetycznym miała w czerwcu (22 proc.) i sierpniu (21 proc.), a najgorszy w styczniu (2 proc.) i w lutym (5,6 proc.).
