REKLAMA

Skandal w programie Czyste Powietrze. Eksperci przerażeni indolencją urzędników

Wczoraj odbyło się ważne spotkanie w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Dotyczyło wpisania na zieloną listę ZUM kotłów na pellet z możliwością instalacji rusztu awaryjnego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wypłynęła przy tej okazji przerażająca” skala nieprawidłowości i niekompetencji.

Skandal w programie Czyste Powietrze. Eksperci przerażeni indolencją urzędników
REKLAMA

Operatorem programu Czyste Powietrze, odpowiedzialnym za jego prawidłowe funkcjonowanie, jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), nad którym piecze z kolei sprawuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Gdy wybuchła afera z certyfikatami urządzeń grzewczych i z dotacjami na te produkowane w Chinach, ktoś wpadł na pomysł, żeby ziarno od plew oddzielała zielona lista ZUM. Odpowiada za nią z kolei Instytut Ochrony Środowiska - Państwowy Instytut Badawczy (IOŚ-PIB). 

Tak poukładane klocki miały zapewnić właściwą organizację programu Czyste Powietrze, wokół którego od początku rządów Koalicji Obywatelskiej pojawia się coraz więcej kontrowersji. Wystarczy przypomnieć zawieszenie na ponad 4 miesiące, żeby usunąć wszystkie nieprawidłowości, co zresztą się nie udało.

REKLAMA

Wszystkie te instytucje: MKiŚ, NFOŚiGW oraz IOŚ-PIB przez miesiące robiły dobrą minę do złej gry. Niestety, wybuchła awantura z kotłami na pellet z możliwością instalacji tzw. rusztu awaryjnego, który pozwala spalać nie tylko węgiel, ale też paliwa najgorszej jakości i odpady. Na zorganizowanym 4 września spotkaniu starano się, kolejny już raz, przykryć tę wpadkę propozycją nowego regulaminu listy ZUM, który miał już jednoznacznie eliminować urządzenia wyposażone w ruszt awaryjny. Ale znowu pech: przypadkiem ujawniono nieprawidłowości, których skala zszokowała zaproszonych na to spotkanie ekspertów. Znamy szczegóły.

Czyste Powietrze z brudnymi kotłami

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni: nie ma potrzeby spisywać nowego regulaminu listy ZUM. Bo obecny daje odpowiednie zabezpieczenia przed urządzeniami grzewczymi z możliwością instalacji tzw. rusztu awaryjnego. Trzeba jedynie tych zapisów przestrzegać, a z tym był i jest problem. Prawnicy też wyrażają jednoznaczną opinię: IOŚ-PIB ma obowiązek działać i do tego nie jest potrzebna żadna zmiana regulaminu listy ZUM. A w nim stoi wyraźnie, że jednym z dokumentów wymaganych przy wpisie na listę ZUM kotłów na biomasę jest: 

Oświadczenie zgłaszającego na listę, że dany kocioł na biomasę od daty przeprowadzenia badania nie podlegał zmianom konstrukcyjnym wpływającym na parametry urządzenia podlegające sprawdzeniu podczas badania i procedury uzyskiwania certyfikatu/świadectwa oraz oświadczenie, że konstrukcja kotła nie umożliwia montażu rusztu awaryjnego lub przedpaleniska - czytamy w obecnie obowiązującym regulaminie zielonej listy ZUM.

Tak więc IOŚ-PIB jak najbardziej miał podstawy prawne, żeby nie dopuszczać do wpisu na listę ZUM kotów z możliwością instalacji tzw. rusztu awaryjnego. A i tak na rynek trafiły tysiące takich urządzeń, które dofinansowano z budżetu Czystego Powietrza. Teraz kopcą na dobre, zaprzeczając całej idei tego programu. Dlaczego IOŚ-PIB do tego dopuścił? Kto za to odpowiada?

Dwa zespoły, jednego nie ma w ogóle

Wróćmy na chwilę znowu do obecnie obowiązującego regulaminu zielonej listy ZUM. Mowa tam jest o powołaniu do życia dwóch zespołów ekspertów. Jeden to zespół podstawowy, „którego rolą jest standardowe weryfikowanie formularzy i dokumentacji dotyczącej urządzeń/materiałów zgłaszanych przez zgłaszającego na listę”. Drugim zaś jest zespół odwoławczy. Do jego zadań należy: 

  • weryfikowanie szczególnie złożonych przypadków w ramach procedury weryfikacji urządzenia/materiału przed umieszczeniem na liście ZUM;
  • rozpatrywanie spraw dotyczących zgłoszonych nieprawidłowości;
  • rozpatrywanie spraw dotyczących odwołań zgłaszających na listę urządzeń/materiałów od odrzucenia wniosku o rejestrację.

Więcej o Czystym Powietrzu przeczytasz w Bizblog:

I jeszcze uwaga: członkowie zespołu podstawowego są pracownikami prowadzącego listę ZUM IOŚ-PIB. Zaś członkowie zespołu odwoławczego mogą być pracownikami prowadzącego listę ZUM lub ekspertami zatrudnionymi przez inne instytucje i organizacje. Logika wskazuje, że w obu składach powinni być eksperci techniczni, znający się na konstrukcjach urządzeń grzewczych, którzy na podstawie swojej wiedzy mogą decydować, które kotły trafią do Polaków ufających w rzetelności listy ZUM, a które tam nie będą nigdy wpisane. 

Tyle teoria, a praktyka? Eksperci, z którymi rozmawialiśmy o przebiegu spotkania zorganizowanego w MKiŚ, twierdzą, że w składzie zespołu podstawowego brak ekspertów technicznych. Jest za to na przykład ekspert od gleby. A co z zespołem odwoławczym? Tutaj jest jeszcze śmieszniej: IOŚ-PIB takiego po prostu nie powołał do życia. A przecież taki obowiązek wynika z obowiązującego regulaminu, który nagle teraz trzeba - zdaniem IOŚ-PIB, NFOŚiGW oraz MKiŚ - szybko zmieniać, żeby nie dochodziło do kolejnych nieprawidłowości. 

Porażka instytucji państwa

Teraz IOŚ-PIB nagle chce uszczegóławiać obowiązujący regulamin listy ZUM, żeby raz na zawsze nie dopuścić do dotacji urządzeń z możliwością instalacji tzw. rusztu awaryjnego. Zamiast rzetelnego przestrzegania zapisów obowiązującego regulaminu. Eksperci przekonują, że to burza w szklance wody, która ma przykryć niewiarygodną skalę niekompetencji w IOŚ-PIB, przez co doszło do całego tego bałaganu. I podpowiadają przy okazji, że nawet specjalista od gleby może dowiedzieć się o tym, jak powinna wyglądać rzetelna weryfikacja z licznych filmików użytkowników kotłów na pellet, wrzucanych na YouTube. Tutaj jeden z przykładów.

To co się dzieje z ważna listą ZUM, która powstała po to, żeby nie finansować kopciuchów pokazuje całkowitą porażkę instytucji państwa. Tym razem w wydaniu IOŚ - nie mają wątpliwości eksperci, z którymi rozmawialiśmy.

Zadaliśmy w tej sprawie szereg pytań zarówno MKiŚ, NFOŚiGW, jak i IOŚ-PIB. Czekamy na odpowiedzi.

REKLAMA

Polacy nie chcą już wymieniać kopciuchów

W tej chwili nie stoi na przeszkodzie, żeby wypłacać kolejne dofinansowanie na urządzenia, które z Czystym Powietrzem niewiele mają wspólnego. No chyba że w końcu ktoś zacznie przestrzegać zapisów obowiązującego regulaminu listy ZUM. Pocieszeniem może być jedynie katastrofalna liczba składanych obecnie wniosków do programu Czyste Powietrze. W tygodniu między 23 a 29 sierpnia (to ostatni, dostępne dane) było ich raptem 1668. Tymczasem średnia za 2024 r. wyniosła 3884 wniosków. Aby w czasie trwania programu czyste Powietrze zlikwidować wszystkie 3 mln kopciuchów, Polacy powinni składać 8300 wniosków tygodniowo.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-05T07:50:38+02:00
Aktualizacja: 2025-09-05T05:28:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T22:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T19:39:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T16:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T15:35:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T12:46:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T11:33:02+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T10:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T09:03:31+02:00
Aktualizacja: 2025-09-04T04:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T18:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T16:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T14:53:24+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T10:51:50+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T07:38:11+02:00
Aktualizacja: 2025-09-03T06:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T21:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T15:49:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-02T14:33:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA