Frank szwajcarski bezlitosny dla złotego. Jackson Hall zamiast pomóc, tylko nam zaszkodziło
Dolar traci na wartości, nawet do złotego, dołują rentowności amerykańskich obligacji, zyskują złoto i giełdy, w tym warszawska – tak zareagował rynek na piątkowe wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej Jeroma Powella w słynnym Jackson Hall. Niestety do innych walut złoty wciąż jest w odwrocie, a od franka zbiera poważne cięgi.
Złoty znów wylądował na dnie. Ale wcale nie z tego powodu, o którym wszyscy myślą
Czasy są niespokojne. Stanowisko stracił ważny dla gospodarki wicepremier, rośnie zamieszanie dokoła TVN, czyli jednej z największych amerykańskich inwestycji w Polsce. Takie rzeczy nie dzieją się co tydzień, to sytuacja wyjątkowa. Trudno się dziwić, że wielu obserwatorów bieżącej polityki oczekuje, że na te wyjątkowe wydarzenia będzie też reagować gospodarka, a zwłaszcza rynek finansowy, bo tam reakcje są widoczne natychmiast. A tu nic.
Złoty zachowuje się jak kamikaze. Najsłabsza waluta świata będzie jeszcze słabsza
Równo od dwóch tygodni złoty dostaje potwornego łupnia. W tym czasie dwa razy pod rząd przypadł mu tytuł najgorszej waluty świata, a ten nie dość, że nie odbił się od dna, to zamierza osłabiać się jeszcze bardziej. W ciągu kilku godzin pękła granica 4,60 za euro i 3,90 za dolara.
Złoty najsłabszą walutą świata, a ma być jeszcze gorzej. Wiecie, komu podziękować, prawda?
W czwartek i piątek przed południem nasza waluta wykazała nadzwyczajną słabość. Gorzej, że szans na poprawę nie widać i powinniśmy przyszykować się na kolejne spadki.