tanie zakupy

Wielkimi krokami zbliża się doroczne święto promocji i wyprzedaży, czyli Black Friday, który rozpocznie się od Black Week, a zakończy Cyber Monday. To czas, gdy większość sklepów i sieci handlowych oblepi się licznymi informacjami o obniżkach cen i będzie kusić konsumentów, by kupili jak najwięcej produktów. Na zupełnie inny pomysł wpadła Ikea, która na przekór tej gorączce zakupoholizmu postanowiła nie grać w czarne, ale iść w zielone.

To, że ceny w sklepach wciąż są wysokie, każdy widzi. Jednak pocieszające jest to, że wzrost cen nieco wyhamował. W najnowszym rankingu najtańszych sieci handlowych w Polsce znowu nastąpiło przetasowanie, a różnica w cenie koszyka zakupowego między liderem a końcem zestawienia wyniosła ponad 100 zł. Miesiąc temu było to trochę ponad 87 zł. Zdaniem ekspertów choć walka o klientów między sieciami handlowymi jest widoczna, to na jesieni możemy spodziewać się jeszcze większej rywalizacji o ich portfele.

Już od kilku lat trwa odwrót od papierowych gazetek handlowych. Ich rolę przejęły aplikacje i strony internetowe poszczególnych sieci handlowych, jak i liczne aplikacje zbierające je wszystkie w jednym miejscu. Teraz większość sieci wciąż tnie koszty, zmniejszając ich ilość do druku, a także liczbę stron w swoich gazetkach, a to również oznacza, że klienci mają do dyspozycji mniej promocji. Zupełnie inną strategię obrały jednak dyskonty.

Wysokie ceny żywności przycisnęły Polaków do ściany. Wielu z nich nie może pozwolić sobie na wkładanie produktów żywnościowych do koszyka bez oglądania się na cenę. Dziś dla wielu jedynym ratunkiem są promocje i rabaty. I to właśnie one decydują, co ląduje ostatecznie przy kasie.

„Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy” – mądrość Kalego z „Pustyni i w puszczy” H. Sienkiewicza można by przypisać niejednemu Polakowi. Widać to konkretnie po opowieściach o płaceniu za zakupy i kto kogo oszukał lub komu się poszczęściło.