sankcje

Back to the USSR, czyli powrót do ZSRR. Tak światowe media nazywają to co teraz dzieje się w Rosji. Tytuł przeboju The Beatles najlepiej oddaje obraz, który widzimy w Moskwie i innych miastach. Nie tylko gospodarka w błyskawicznym tempie cofa się o 30 lat , ale także codzienne życie zwykłych Rosjan. Apple Pay i Google Pay nie działają już w moskiewskim metrze. Trzeba płacić gotówką, a to prowadzi do ogromnych kolejek. A to tylko czubek góry lodowej.

Zachodnie sankcje, nałożone w odpowiedzi na agresję na Ukrainę, miały nie zrobić żadnego wrażenia ani na Putinie, ani na rosyjskiej giełdzie. Tymczasem wokół Rosji coraz bardziej zaciska się finansowa pętla, która najpewniej zrujnuje tamtejszą gospodarkę. Teraz w Moskwę swoje ekonomiczne działa wycelowały organizacje płatnicze MasterCard i Visa.

Księstwo Monako ogłosiło w poniedziałek wieczorem, że dołącza do unijnych sankcji, zamrażając aktywa rosyjskie. To kolejna fatalna wiadomość dla rosyjskich oligarchów i członków kremlowskich elit, którzy nielegalnie zarobione pieniądze inwestowali w kosmicznie drogie nieruchomości w Monako i trzymali tam warte dziesiątki milionów euro jachty.

Rosyjskie elity biznesowe i polityczne występują przeciwko inwazji na Ukrainę. To niezwykle rzadki pokaz sprzeciwu wobec polityki Kremla – zauważa Moscow Times. Wśród krytyków Putina nie brakuje rosyjskich oligarchów, którzy jeszcze niedawno go wspierali.

Mogło się wydawać, że Zachód pokpi sprawę i tylko lichymi sankcjami będzie chciał zatrzymać szaleństwo Rosji. Ale antyputinowska koalicja zwarła szyki i uderza coraz bardziej precyzyjnie. Sberbank, największy bank w Rosji, a przed 2014 r. trzeci z największych w Europie, znalazł się na skraju upadłości.