Elektryki zwalą nam na głowy krach naftowy. W Norwegii już to wiedzą
Od co najmniej kilku tygodni analitycy rynku paliw przekonują, że ropa jeszcze w tym roku może być za 100 dol. za baryłkę. Obecnie, po ostatnich zrywach, Brent powoli dobija do 89 dol., a WTI jest za ponad 86,50 dol. Ale coraz głośniej mówi się też o innym scenariuszu. Bo czy tego chcemy czy nie, elektryfikując transport na potęgę, szykujemy sobie krach naftowy, który uderzy w popyt na to paliwo. A co się wtedy stanie z ceną benzyny czy diesla?
To będzie blackout, jaki nam się nawet nie śnił. Wszystko przez starą sieć i nową modę
Chociaż rządy kolejnych krajów zachęcają do kupowania samochodów na prąd, bo to ratuje środowisko i nasze płuca, to coraz częściej widać, jak w ten sposób wpadają przy okazji w pułapkę energetyczną. Bo tankowanie zamiast z dystrybutora paliwa – z gniazdka elektrycznego ma swój koszt. Najczęściej jest on po stronie starych i nie dostosowanych sieci elektroenergetycznych. Bo co nam po niespalinowych autach i nieemisyjnych źródłach ciepła przy okazji też, jak nie będziemy mieli ich do czego podłączyć?
Unia Europejska celuje w ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 r. i w gospodarkę zeroemisyjną do 2050 r. Tymczasem samochody osobowe i dostawcze odpowiadają za około 15 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych – pisze Grażyna Śleszyńska w Obserwatorze Finansowym.
Milion polskich aut elektrycznych? NIK rozjeżdża wielkie marzenie premiera o Izerze
Dziś nie ma ani miliona aut, ani nawet jednego, nie ma też fabryki Izery, ani nawet terenu pod nią jeszcze nie ma. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła szczegółową kontrolę i zastanawia się, czy w ogóle jest sens ciągnąć tę maskaradę, wydając publiczne pieniądze.
Za mało elektrycznych jednośladów i punktów ładowania. Mobilny transport nie jest jeszcze domeną polskich miast
Najnowszy ranking Clean Cities Campaign bierze pod lupę ponad 40 europejskich miast. Oceniane jest to, jak ich włodarze radzą sobie z zeroemisyjną mobilnością. I chociaż z naszymi przedstawicielami w tym zestawieniu nie jest wcale najgorzej, to jednak jest jeszcze naprawdę sporo do poprawienia. Całej stawce przewodzi Kopenhaga, nasze miasta są w drugiej połowie tabeli. Ale wyprzedzają m.in. Barcelonę, Wiedeń, Walencję, czy Dublin.