Nie dostałeś podwyżki inflacyjnej? Zapomnij. Teraz idą zwolnienia
Wiele ostatnich miesięcy upłynęło pod znakiem szalonych wzrostów wynagrodzeń. Ale to już przeszłość, wzrost płac zaczął przegrywać z inflacją, a za chwilę zacznie przegrywać z koniunkturą na rynku pracy i widmem recesji. Jeśli dotąd nie dostałeś podwyżki, choćby takiej rekompensującej inflację, to przespałeś najlepszy moment na rozmowę z szefem i teraz masz już marne szanse. Chyba, że jesteś księgowym.
Pracodawcy wysysają z nas krew. Podnoszą ceny i koszą krociowe zyski kosztem pracowników
Nie dajcie się nabrać, że to wy, żądając podwyżki od szefa, nakręcacie inflację. To wasi szefowie ją nakręcają, korzystając z okazji i podnosząc marże do niebotycznych poziomów, żeby zdążyć się jeszcze nachapać, zanim przyjdzie recesja. To przedsiębiorcy wysysają krew z konsumentów, podnosząc ceny do granic absurdu i podbijając inflację.
Robi się gorąco na kopalniach. Związki żądają 19 tys. zł na głowę. Bo inflacja jest za wysoka
Rząd mocno ryzykuje, bagatelizując żądania górników z PGG. Ci powoli tracą cierpliwość i ostrzegają, że tym razem nie dadzą się zbyć. Dają czas na podjęcie rozmów do najbliższego poniedziałku (11.07). Potem ma zrobić się gorąco. Na domiar złego swoje żądania właśnie pokazali pracownicy Spółki Restrukturyzacji Kopalń. I to jakie!
Nie poprosiłeś szefa o podwyżkę? Teraz już za późno, musisz złożyć wypowiedzenie
Podwyżki cen paliw czy żywności dobijają nas na każdym kroku. Co gorsza, coraz mniej osób liczy na wzrost pensji u obecnego pracodawcy. Mimo drożyzny i galopującej inflacji nasze pensje zaczynają stać w miejscu. Dlatego też coraz więcej z nas myśli o zmianie pracy.
Zawczasu zacznij szukać nowej pracy. No chyba że już pracujesz w górnictwie
Uwierzyliście już, że za rogiem czeka koniec podwyżek stóp procentowych? Przykro mi, nikt nie lubi czuć się rozczarowany, ale przyszły rok dalej może nas trzymać pod butem. A skoro inflacja nadal będzie dwucyfrowa, jak stwierdził właśnie jeden z członków RPP, to jak myślicie, co będzie ze stopami? Tylko kierowcy TIR-ów, górnicy i budowlańcy mogą spać spokojnie, bo dostają podwyżki przewyższające inflację. I to pod warunkiem, że przejdą do konkurencyjnej firmy.