Coś dziwnego dzieje się z frankiem szwajcarskim. Widzieliście notowania walut?
Złoty po nieoczekiwanym poniedziałkowym rajdzie, kompletnie dzisiaj opadł z sił i dolar z euro robią z nim, co chcą. Ale już nie frank, który nagle odkleił się od euro.
Polacy, szykujcie się na walutowy kataklizm. Frankowe tsunami może zatopić nam złotego
Choć złoty od poniedziałku wykazuje się sporym wigorem, a dilerzy obstawiają, że będzie się dalej umacniał, to na horyzoncie już majaczą burzowe chmury w postaci propozycji KNF dla frankowiczów. To nie jest dobra wiadomość dla Polaków, nawet dla eksporterów z naszego kraju. Hejt, jaki się wyleje na banki i zadłużonych w CHF, będzie prawdopodobnie ogromny.
Zagranica w popłochu pozbywa się dolara. Nie ma euro? No dobra, bierzemy złotego!
Po poniedziałkowych harcach dolar we wtorek rano prezentował się blado i niemrawo, ale to, co nastąpiło po 16. wygląda na wykresie, jakby zielonemu ktoś odciął tlen. USD wylądował na wielomiesięcznych minimach do euro, a więc i złotego.
Szarpnęło złotym, euro idzie w górę. Awantura o budżet UE zaczyna psuć nam walutę
Na rynkach nuda i marazm, bo Amerykanie szaleją na zakupach, ale nie na foreksie i giełdach, a łowiąc czarnopiątkowe promocje. Obym się mylił, ale gdy wrócą w nasze andrzejki, złoty może dostać nieźle w kość.
Krótki tryumf złotego. Wystarczyła dosłownie chwila nieuwagi i dolar poleciał na złamanie karku
Po chwilowym umocnieniu we wtorek kurs dolara spadł nagle do najniższego poziomu od bez mała dwóch lat, osiągając poziom 3,70 zł. Wyglądało to, jakby zielony się zagapił, upadł, a potem poderwał na równe nogi, bo szybko odrobił straty. W każdym razie nerwówka trwa nadal i nie bardzo wiadomo, jak rozwinie się sytuacja.