Ani fotowoltaika, ani farmy wiatrowe. W IEA tylko bezradnie rozkładają ręce
Reakcja na gazowy szantaż Putina jest bardzo różna. Niektórzy reaktywują swoje zamknięte już elektrownie węglowe. A na przykład Chorwacja stawia na większą produkcję i dostawy gazu. Tymczasem Międzynarodową Agencja Energii (IEA) w swoim najnowszym raporcie ostrzega, że globalne inwestycje w dostawy węgla znowu wzrosną.
Szykuje się rewolucja w energetyce wiatrowej. Jeśli plan wypali, turbiny dołączą do paneli słonecznych
Kolejna zapowiedź modyfikacji zasady 10H pobudziła wyobraźnie inwestorów, którzy uparcie wierzą w polskie odnawialne źródła energii. Jedną inwestycję wspiera konsorcjum banków. Druga to sprawka największego hiszpańskiego koncernu energetycznego, który obiecuje zabezpieczyć pod tym względem nawet 40 tys. polskich gospodarstw domowych.
PiS bierze się za fotowoltaikę. Farmy wiatrowe już wyeliminowane, teraz czas na solary
Oficjalnie polski rząd odnawialne źródła energii bardzo popiera i dba o to, żeby rozwijały się w jak najszybszym tempie. Ale tak naprawdę wcale tak różowo nie jest. Wystarczy przeanalizować obowiązujące prawo. I wyjdzie, że niektóre przepisy od lat hamują energetykę wiatrową, a co gorsza w planach są regulacje, które będą też hamulcowym dla farm słonecznych.
Mocne wejście Ikei w turbiny wiatrowe i fotowoltaikę. Szwedzi fundują Polakom zieloną rewolucję
Ikea nic sobie nie robi z tego, że pod względem pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł Polska ciągnie się w ogonie UE. Ingka Investments, spółka należąca do Grupy Ingka, właściciela Ikei, poinformowała, że znów inwestuje w budowę kolejnych farm wiatrowych i parku fotowoltaicznego o łącznej mocy 92 MW. Wyłożyła na ten cel 190 mln euro.
Wielki hamulcowy polskiej energetyki trafi wreszcie do kosza. Prąd ma być tańszy
Wszyscy powinniśmy mocno trzymać kciuki, żeby rząd dotrzymał obietnicy i do końca czerwca wreszcie znowelizował nieszczęsną zasadę 10H. Bo jak wynika ze wspólnej analizy Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej i Instytutu Jagiellońskiego: im większy udział energii z lądowej energetyki wiatrowej, tym ceny prądu są mniejsze. Na razie jednak, bez zmiany przepisów, coraz bardziej na własnej skórze odczuwamy odwrotną relację, czyli za energię płacimy więcej, jak tylko mniej wieje.