Elektrownia jądrowa w Polsce nie powstanie na czas. To już pewne
Bęcki dla rządu Donalda Tuska za prawdopodobne opóźnienie atomowe wcale nie są potrzebne. Wszak trudno na całym świecie wskazać budowę elektrowni jądrowej bez opóźnienia, która ruszyła na czas. Ale z tego, że ten jądrowy bałagan wiąże się z jednoczesnym brakiem energetycznej strategii i nawijaniem górnikom makaronu na uszu o produkcji węgla jeszcze przez 25 lat, kolejni ministrowie powinni się srogo tłumaczyć.
Nikt nie chce odpadów z polskich atomówek. Szykuje się ogromny problem
Chyba tylko na palcach jednej dłoni można policzyć tych, którzy ciągle wierzą, że budowa pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej ruszy zgodnie z planem, czyli w 2026 r. Okazuje się, że kłopot jest nawet z wyborem gminy, gdzie w przyszłości będą trafiać odpady promieniotwórcze. Ze względu na brak chętnych rząd już raz ten nabór przedłużał. Właśnie dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce swoje poszukiwania wydłużyć przynajmniej do końca roku.
Ależ oferta z USA. Chcą nam postawić więcej reaktorów jądrowych
Firma Westinghouse Electric Company opublikowała raport, w którym przekonuje, że im więcej Polska wybuduje reaktorów AP1000, tym lepiej dla Polski. Zyskać ma gospodarka i rynek pracy. Amerykanie dodatkowo wskazali na siedem polskich spółek, które będą wspierać budowę pierwszej elektrowni jądrowej w kraju.
Węgiel zostanie z nami dłużej. Tylko kto go weźmie?
Rząd musi szybko zdecydować, co dalej z węglem. Z jednej strony przy kopalniach Polskiej Grupy Górniczej zalegają 2 mln t węgla, którego nikt nie chce, a z drugiej Maciej Bando, wiceminister klimatu i środowiska odpowiedzialny za strategiczną infrastrukturę energetyczną, mówi wprost, że nasze elektrownie węglowe będą potrzebowały jeszcze wsparcia na długo po 2028 r. Zwolni je ze służby dopiero elektrownia jądrowa, która pewnie ruszy z opóźnieniem.
Fundamentem naszej transformacji energetycznej ma być atom, choć budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej najpewniej się opóźni. Największy kłopot może leżeć zupełnie gdzie indziej niż w terminach. Naukowcy przekonują, że wybrano taki sposób chłodzenia reaktorów, który ma stanowić śmiertelne zagrożenie dla Morza Bałtyckiego i jego ekosystemu.