Gaz znowu nie płynie przez Nord Stream 1. Ale tym razem Putin przedobrzył i pojawił się problem
W przeciągu zaledwie niespełna dwóch miesięcy Gazprom już drugi raz wstrzymuje dostawy gazu realizowane przez Nord Stream 1. Oficjalnie winne są temu koniecznie do przeprowadzenia prace konserwatorskie. Ale Niemcy twierdzą, że to bzdura i nie ma żadnych przeciwwskazań technicznych, żeby tranzyt surowca kontynuować. Nie jest żadną tajemnicą, że właśnie w ten sposób Putin odgrywa się za sankcje i liczy na złamanie europejskiej solidarności. Jego problem, a nasze szczęście polega na tym, że ten straszak przestał właśnie działać.
Putin chciał postraszyć UE odcięciem dostaw gazu. Odpowiedź Brukseli wcisnęła Rosjan w ziemię
Od środy Gazprom znów zastopuje dostawy gazu do Europy przez Nord Stream 1. Ale przykrą niespodzianką dla Rosjan są coraz bardziej wypełnione magazyny gazu UE. W efekcie na giełdzie jesteśmy świadkami długo nie oglądanych zniżek.
Rosja wywołała kolejne tsunami. Gaz pobił rekord wszech czasów. Tak drogo jeszcze nigdy nie było
Jakiś rok temu Gazprom zaczął już manipulować tranzytem gazu przez Nord Stream 1. Teraz Rosjanie postanowili znowu Europę przyprzeć do ściany i zapowiadają kolejne przerwy w dostawie gazu. I to wcale nie jest zła wola Moskwy, tylko konieczne do przeprowadzenia prace konserwatorskie – tak przynajmniej utrzymują Rosjanie. W odpowiedzi już bardzo drogi węgiel i gaz postanowiły kontynuować swój cenowy marsz w górę. Ten zryw dotyczy też cen emisji CO2.
Dostawy gazu do Polski to bajki? Surowca w Baltic Pipe może brakować już w grudniu
Coraz więcej i głośniej mówi się o tym, że zimą pewnie będzie doskwierał brak węgla, ale prawdziwym nieszczęściem będzie niedobór gazu. Kłopoty z importem i odpowiednim poziomem dostaw, realizowanych przez Baltic Pipe, mogą oznaczać dla polskiej gospodarki spore problemy. Greenpeace Polska w swojej najnowszej analizie wskazuje, że z niedoborami gazu możemy mieć do czynienia już w grudniu.
Atom wraca do łask za Odrą. Niemcy drżą ze strachu, że Putin zakręci im kurek z gazem
Władimir Putin chce odpowiedzieć Zachodowi za sankcje kryzysem energetycznym i przed niczym się nie cofnie. Dlatego Gazprom już teraz wymyśla kolejne kłopoty techniczne, które mają tłumaczyć dalsze ograniczenia dostaw gazu. Jak zwykle praktyczni Niemcy nie zamierzają czekać z założonymi rękami na dalszy rozwój wypadków. I po tym, jak nasi zachodni sąsiedzi najpierw przeprosili się z węglem, teraz powoli zmieniają nastawienie też do energetyki jądrowej.