Wszystko wskazuje na to, że nie będzie powtórki z zeszłorocznej paniki i tym razem rosyjski szantaż gazowy na nikim w UE nie zrobi wrażenia (tak nam przykro – uwaga, sarkazm). W każdym razie powinno być zdecydowanie spokojniej, co wyrażnie też odczuwa rynek. W efekcie gaz wyceniony jest za prawie dwa razy mniej niż jeszcze rok temu.
Kryzys energetyczny trwa. MAE: mogą wrócić wyższe rachunki i przerwy w dostawach prądu
Na stacjach paliw promocja goni promocję, a ceny gazu i węgla wróciły do poziomów z początku 2022 r. Wydawać mogłoby się, że najgorsze za nami i kryzys energetyczny w końcu nam odpuści. Ale dr Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), jest odmiennego zdania. Przekonuje, że tej zimy możemy ponownie być przyparci do muru.
Ceny gazu zwalą z nóg. Będzie dwa razy drożej niż teraz
Pamiętacie, że w tym roku mamy zamrożone rachunki za gaz? Stało się tak dzięki Ustawie z grudnia 2022 r. o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu. Tyle tylko, że ta ochrona trwa jedynie do końca tego roku. A po social mediach krążą już prognozowane rachunki na 2024 r. od PGNiG. Powiedzieć, że przyprawiają o ból głowy, to jakby nic nie powiedzieć. Bo cena gazu ma być więcej niż dwa razy wyższa.
Orlen obiecuje, że gazu nam tej zimy nie zabraknie. A ile za ten luksus zapłacimy?
Daniel Obajtek, prezes Orlenu, stwierdził, że wolumen gazu na przyszłą zimę jest w pełni zabezpieczony. Pomógł nam w tym Baltic Pipe, większe własne wydobycie oraz dodatkowe kontrakty na LNG. I dzięki mamy mieć szansę na tańszy gaz,, który od stycznia 2023 r. zdążył już potanieć o 70 proc.
Coraz mniej węgla w Europie. Polskie kopalnie nie pomogą
W 2021 r. Europa zaczęła wracać do węgla. Bo przez manipulację z dostawami od Gazpromu, gaz zaczął gwałtownie drożeć i czarne złoto po prostu było bardziej ekonomicznym rozwiązaniem. Teraz Europejski Urząd Statystyczny Eurostat wykazuje, że w 2022 r. z węglem też było całkiem nieźle: wrosło zarówno jego zużycie, jak i produkcja. O zmianie trendów polityki klimatycznej nie ma jednak nawet co marzyć. Dzięki temu dwuletniemu odbiciu wcale nie poprawiamy węglowych wyników, tych jeszcze sprzed pandemii.