Polski rząd mówi o korzystnej tendencji. W Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA nazywają to kryzysem
Bezrobocie spada, wynagrodzenia i zatrudnienie rosną, przy czym pensje idą jak burza, ale liczba zatrudnionych w firmach już nie tak bardzo. Ministerstwo przekonuje, że to „pozytywna tendencja”, w USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech nazywają to kryzysem na rynku pracy. To jak to jest w końcu?
Pensja minimalna. Półtora miliona Polaków dostanie podwyżkę o 200 zł. Dawno przekroczyliśmy niebezpieczną granicę
Rząd właśnie zaproponował, żeby pensja minimalna od 2022 r. wynosiła 3 tys. zł, co oznacza podwyżkę o 200 zł. Pracodawcy są zadowoleni, więc związki zawodowe – wiadomo – marudzą, bo chciały 500-700 zł więcej. Niezawodny straszak „ojojoj wzrośnie bezrobocie” dotąd był tylko pustą groźbą. Ale przyjdzie moment, w którym rzeczywiście wzrost pensji minimalnej będzie skutkował wywalaniem ludzi z pracy. Ten moment przychodzi prawdopodobnie, kiedy płaca minimalna przekracza 50 proc. średniej pensji, dziś ta relacja wynosi już 53 proc.
To byłby całkiem miły dzień, ale niestety znów zaatakowała nas krzywa Phillipsa
W ostatni wtorek, czyli akurat Dzień Dziecka dowiedzieliśmy się, że stopa inflacji w Polsce urosła do poziomu 4,8 proc. i jednocześnie (konkretnie godzinę później), że stopa bezrobocia pozostaje na poziomie 3,1 proc. i wciąż jest najniższa w Unii Europejskiej. Tak właściwie jest nawet druga najniższa na świecie, zaraz po Japonii, nie licząc kilku minisułtanatów i państw takich jak Korea Północna, w których bezrobocie oficjalnie nie istnieje albo nikt nigdy go nie policzył.
GUS podał, że bezrobocie spadło. Najlepsza sytuacja jest w Wielkopolsce
Bez zaskoczeń w danych GUS o bezrobociu. Opublikowane w poniedziałek są zgodne z tym, co kilka tygodni temu ogłosił resort Jarosława Gowina. I choć liczba osób zarejestrowanych w pośredniakach spada, to wciąż pewnym niepokojem napawają prognozy rządu.