Prawie pół pensji na czynsz. Taniej mieszkać w Berlinie niż nad Wisłą
Choć warszawiacy płacą za wynajem mniej niż mieszkańcy Lizbony czy Dublina, w relacji do zarobków stolica Polski pozostaje jednym z droższych miast Unii Europejskiej. Według najnowszego raportu Rankomat.pl i Rentier.io, czynsz za mieszkanie z jedną sypialnią pochłania nad Wisłą aż 44 proc. przeciętnej pensji.
Stawki za najem w 17 analizowanych miastach Polski rosły w III kwartale 2025 roku, choć tempo wzrostów nie było znaczące. Analitycy wskazują, że średnio czynsze zwiększyły się o 1,6 proc. względem poprzedniego kwartału. Co ciekawe, największe podwyżki odnotowano tam, gdzie najem był dotąd relatywnie tani – w Sosnowcu (+4,9 proc.) i Toruniu (+4,6 proc.). Z kolei spadki wystąpiły w Białymstoku (-1,9 proc.) oraz Bydgoszczy (-1,3 proc.).
Czynsze rosną powoli
Najdrożej tradycyjnie było w Warszawie (75 zł/mkw.), a ponad dwukrotnie taniej w Częstochowie (36 zł/mkw.).
Wynajem ma wyraźną sezonowość: w III kwartale mniejsze metraże drożały ze względu na popyt studencki, natomiast większe lokale notowały spadki mediany kwartalnie przy umiarkowanych wzrostach rok do roku. W IV kwartale spodziewam się wypłaszczenia stawek po szczycie akademickim, a tam, gdzie podaż nowych ofert rośnie, możliwe są lokalne korekty – komentuje Anton Bubiel, prezes Rentier.io.
W ujęciu rocznym zmiany są bardziej wyraźne – w 15 z 17 miast stawki za najem średnich mieszkań wzrosły. Liderami podwyżek są Toruń (+8,3 proc.) i Bydgoszcz (+6,4 proc.), a dalej Radom (+6 proc.) i Poznań (+5 proc.). Spadki, jeśli się pojawiły, były symboliczne – w Częstochowie i Katowicach wyniosły zaledwie 0,2–0,4 proc. Średnio najem w badanych miastach wzrósł o 3,1 proc. rok do roku.
Eksperci przyjrzeli się również temu, jak dużą część wynagrodzenia mieszkańcy poszczególnych krajów Unii Europejskiej muszą przeznaczyć na wynajem mieszkania.
W raporcie przyjęliśmy wartość teoretyczną, którą należy traktować jako wskaźnik. W praktyce mieszkanie z jedną sypialnią, czyli zazwyczaj dwupokojowe, wynajmują przynajmniej dwie osoby, dysponujące dwoma źródłami dochodu – wyjaśniają autorzy raportu.
Czytaj więcej o nieruchomościach:
Jaką część dochodu pożera najem w Europie
Z raportu wynika, że najdroższą stolicą UE pod względem najmu jest Lizbona. W stolicy Portugalii za wynajem mieszkania z jedną sypialnią poza centrum trzeba zapłacić średnio 4423 zł. Przy przeciętnych zarobkach na poziomie 5370 zł oznacza to, że przeciętny Lizbończyk musi przeznaczyć aż 82 proc. miesięcznego dochodu na pokrycie kosztów najmu – wynika z analizy przygotowanej przez Rankomat.pl i Rentier.io.
Na tym tle Warszawa wypada korzystniej, choć wciąż daleko jej do tanich lokalizacji. Nad Wisłą wynajem pochłania około 44 proc. dochodów mieszkańców stolicy. Taki sam stosunek kosztów najmu do zarobków występuje w Bratysławie i Madrycie. Nieco gorzej sytuacja wygląda w Lublanie (46 proc.), Dublinie (48 proc.) oraz Atenach (50 proc.).
W porównaniu z innymi stolicami Unii Europejskiej Warszawa plasuje się jednak w grupie droższych miast do życia w wynajmowanym mieszkaniu. Mieszkańcy Pragi przeznaczają na ten cel 41 proc. swoich zarobków, Wilna – 35 proc., a Berlina – jedynie 30 proc.
Zaskakująco, najtańszy najem w relacji do dochodów odnotowano w Wiedniu – mieście powszechnie uznawanym za kosztowne. Choć za mieszkanie z jedną sypialnią poza centrum trzeba tam zapłacić ponad 3 tys. zł, przy średnich zarobkach sięgających niemal 13 tys. zł koszt najmu stanowi zaledwie 25 proc. miesięcznego dochodu.
Dane te dobitnie pokazują, że problem rosnących kosztów życia w europejskich metropoliach nie jest zarezerwowany jedynie dla Polski. Jednak różnice między stolicami pokazują, że siła nabywcza obywateli – nie sama wysokość czynszu – w największym stopniu decyduje o tym, gdzie naprawdę „opłaca się" mieszkać.
