Tak CPK skupuje domy i działki od Polaków. Dokumenty? Zero. Cena? Ułamek wartości

Odpowiedzialni za budowę Centralnego Portu Lotniczego między Warszawą a Łodzią utrzymują, że budowa rozpocznie się zgodnie z planem, czyli już w 2023 r. To oznacza, że już za około rok koparki mogłyby wjechać do Baranowa i okolicznych wiosek.

Sęk w tym, że na terenie inwestycji cały czas stoją tysiące zamieszkanych domostw. Spółka budująca CPK widząc, że czasu jest naprawdę mało chce teraz wprowadzić nowe przepisy dotyczące wywłaszczeń, ale planowane regulacje nie spotkały się z aprobatą mieszkańców.

Czytaj też: Grozi ci wywłaszczenie? Zobacz, co ci się należy

I chyba trudno im się dziwić, biorąc pod uwagę historię pani Lidii, która zgłosiła się niedawno do Programu Dobrowolnych Nabyć. CPK reklamowała go jako prostą drogę do zdobycia odszkodowania za zabieranie mienie. Miało być bezstresowo i po dobroci. Nie było, bo do porozumienia nie doszło.

Historię mieszkanki gminy Baranów opisał „Polsat News". Kobieta otrzymała operat szacunkowy nieruchomości za sześć hektarów ziemi i budynki., Łącznie... 880 tys. zł. Za sam dom rzeczoznawcy zaproponowali pani Lidii 152 tys. zł. Za grunty miała ona dostać 9,70 zł za metr kwadratowy.

Dodajmy, że w miejscowościach znajdujących się tuż za granicą planowanej inwestycji ceny za metr kwadratowy już dwa lata temu przekraczały 70 zł. Teraz według słów pani Lidii działki w okolicach Baranowa kosztują po 150-200 zł za metr.

Kobieta nie dostała oryginału operatu ani jego kopii. Na pytanie Polsat News o wycenę nieruchomości Konrad Majszyk ze Spółki Centralny Port Komunikacyjny odparł, że CPK należy do Skarbu Państwa i nie może przepłacać publicznymi pieniędzmi za grunty potrzebne do budowy lotniska.

Doszliśmy więc do etapu, w którym nadzór Skarbu Państwa upoważnia budowniczych CPK do oferowania złodziejskich stawek na poziomie jednej trzeciej wartości rynkowej.

Kilka tygodni temu protesty w sprawie inwestycji dotarły nawet do Warszawy. W stolicy protestowało kilkaset osób. Przez wytyczanie przebiegu Linii Dużych Prędkości na CPK zżymają się też mieszkańcy innych regionów Polski, bo tory kolejowe nierzadko będą prowadzić przez środek ich wsi i miasteczek.

Ba, CPK weszła już w konflikt nawet z dziećmi i młodzieżą. We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury pojawiła się 15-latka z Guzowa, czyli terenu przyszłego megalotniska. Nastolatka apelowała wcześniej w liście otwartym do władze III RP, by zostawić ją i jej rodziców w spokoju i krytykowała lokalne inicjatywy spółki.

Pełnomocnik rządu ds. budowy CPK Marcin Horała twierdzi, że tak właśnie jest. To znaczy nie, że CPK manipuluje młodymi ludźmi, tylko że czyni dobro. Spółka jest w środku tournee po całej Polsce w ramach serii pikników rodzinnych. Po drodze zajrzała już do oddalonej od przyszłego lotniska o ponad 400 km Krokowej, która, traf chciał, leży w obrębie okręgu wyborczego, z którego startował do Sejmu Horała.

Imprezy promujące budowę lotniska i szprych kolejowych potrwają do połowy września. CPK wydaje się jednak pudrować w ten sposób potężny problem. Liczba wywłaszczonych pod inwestycje pójdzie w dziesiątki tysięcy. Mieszkańcy określają konsultacje społeczne mianem kpiny i drżą na myśl, że nowa metoda liczenia wysokości odszkodowań będzie dla nich jeszcze mniej korzystna niż obecna.

Przeciwnicy budowy lubią zresztą przytaczać jedną historię, obrazującą ich zdaniem, nieudolny PR wokół budowy megalotniska. W czerwcu tego roku CPK pochwaliła się swoim wkładem w modernizację placu zabaw w Baranowie. Tak, tym samym Baranowie, który niedługo powinien zostać rozjechany koparkami.