Plastikowa ściema? Producent Nałęczowianki pozwany do sądu
Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi złożyła pozew przeciwko firmie Nestle Polska. Powodem ma być stosowany przez spółkę greenwashing polegający na tworzeniu wrażenia, że jednorazowy plastik nie jest zagrożeniem dla środowiska. Koncern nie zgadza się z tymi zarzutami.
Greenwashing to nic innego, jak robienie klientów w zielonego konia i przekonywanie ich na różne sposoby, że dana działalność w żaden sposób nie niszczy środowiska. Chociaż rzeczywistość wskazuje na coś całkiem innego. I właśnie taki zarzut firmie Nestle Polska stawia Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Pozew w tej sprawie właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Walka z greenwashingiem to krok w kierunku ograniczania nadprodukcji plastiku i zwiększania odpowiedzialności korporacyjnej. Jeśli wielkie koncerny zniekształcają rzeczywistość za pomocą zabiegów marketingowych, naszym zadaniem jest to prostować. Takie działania nie tylko wprowadzają w błąd, ale są także niezgodne z prawem - stawia sprawę jasno Kamila Drzewicka, starsza prawniczka w Fundacji ClientEarth.
Greenwashing na butelkach z wody mineralnej
O co dokładnie chodzi? Na plastikowych butelkach i zgrzewkach Nałęczowianki, należącej do koncernu Nestle Polska, można znaleźć hasła takie jak: „Jestem w 100% z plastiku PET z recyklingu* (*nie dotyczy zakrętki i etykiety)”, „Jestem wykonana z innej butelki” czy „Nadaję się do recyklingu”. Eksperci z Fundacji ClientEarth uważają takie działania marketingowe za greeneashing. Przekonują, że tego rodzaju hasła tworzą wrażenie, że jednorazowy plastik nie jest zagrożeniem dla środowiska. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. I przytaczają ustalenia Programu Środowiskowego PNZ (UNEP): co roku na świecie powstaje 460 mln ton plastiku, z czego około dwie trzecie to produkty jednorazowego użytku. Większość z nich bardzo szybko staje się odpadem.
Plastik nie jest materiałem, który można przetwarzać w nieskończoność przez co szybko trafia na wysypiska lub do spalenia, a nadprodukcja opakowań jednorazowych przerasta systemy recyklingowe na całym świecie. Prawdziwym rozwiązaniem jest ograniczenie produkcji i wykorzystania plastiku oraz pilne wdrażanie rozwiązań opartych na wielokrotnym użytku - przekonuje Kamila Drzewicka.
Więcej o greenwashingu przeczytasz w Bizblog:
Przed złożeniem pozwu ClientEarth i Nestle Polska prowadziły negocjacje, które jednak nie zakończyły się porozumieniem. Teraz Fundacja domaga się zaprzestania greenwashingu: spółka Nestle Polska nie powinna stosować haseł i oznaczeń sugerujących, że jednorazowe plastikowe butelki wpisują się w gospodarkę obiegu zamkniętego.
Sortowanie odpadów i recykling są istotnymi elementami walki z kryzysem plastikowym, ale nie możemy udawać, że to wystarczy - twierdzi Drzewicka.
W Polsce, według danych IOŚ-PIB, jedynie ok. 40 proc. prawidłowo wyrzuconych plastikowych odpadów poddano recyklingowi. Reszta trafia do spalarni, na wysypiska lub bezpośrednio do środowiska – zanieczyszczając lasy, rzeki, morza i oceany, a także zagrażając życiu zwierząt i zdrowiu ludzi.
Nestle Polska nie zgadza się z tymi zarzutami
Nestle Polska nie zgadza się z taką narracją Fundacji ClientEarth i zapowiada obronę swojego stanowiska przed sądem. Spółka przekonuje, że ma ścisłe wytyczne dotyczące komunikacji ze swoimi klientami, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym i europejskim. Tak wynika z oświadczenia przesłanego do naszej redakcji.
Recykling nie jest jedynym elementem strategii opakowaniowej Nestle. Od 2018 r. firma ograniczyła zużycie pierwotnych tworzyw sztucznych o 21,3 proc. System kaucyjny dla butelek, który zacznie obowiązywać w Polsce już od października br., ma na celu znaczące podniesienie poziomu zbiórki opakowań oraz recyklingu. Doświadczenie z innych krajów pokazuje, że poziom ten może sięgać nawet ponad 90 proc. - czytamy w stanowisku Nestle Polska.
Koncern dodaje, że pozostaje otwarty na merytoryczny dialog z organizacjami społecznymi, mający na celu wypracowanie najlepszych praktyk w zakresie komunikacji środowiskowej.
