Diabeł kusi, by wziąć L4 na piątek? ZUS już ostrzy widły
Polacy szykują się na lewe L4, ZUS na kontrole. Piątek po Bożym Ciele to jeden z ulubionych dni na „chorobę” – i jeden z najbardziej podejrzanych.
Boże Ciało jest świętem ruchomym, ale zawsze wypada w czwartek. To powoduje, że w piątek trzeba wrócić do pracy przed weekendem i zawsze kusi, żeby żeby jednak nie wracać. Dla wielu to okazja, żeby wziąć jeden dzień urlopu i zrobić sobie długi weekend. Ale nie każdy szef taki urlop chce dać. Stąd marzenie jednego z obywateli, który niedawno wystosował petycję do prezydenta, żeby piątek po Bożym Ciele ustanowił dniem wolnym od pracy. Dolary przeciw orzechom, że to się nigdy nie stanie.
Ale pokusa, by mieć jednak długi weekend pozostaje. I wielu Polaków daje się skusić w nielegalny sposób, idąc na jednodniowe L4.
Strzeżcie się, ZUS czuwa
ZUS doskonale rozumie wasze pokusy, bo dokładnie analizuje, kiedy, jak i kto najczęściej bierze L4. Z ostatniego raportu ZUS za 2024 r. wynika, że:
- w całym 2024 r. wystawiono 5,4 mln zwolnień na 1-3 dni, a to wzrost aż o 140 proc. w stosunku do 2013 r.
- w 2024 r. w porównaniu do 2023 r. ogólna liczba wystawionych L4 wzrosła jedynie o 1,5 proc., ale liczba tych jednodniowych aż o 14,3 proc.;
- najwięcej tych jednodniowych zwolnień lekarskich wypadało w piątki.
Te dane powodują, że ZUS zapowiada intensyfikację kontroli właśnie w piątek po Bożym Ciele, ale również w innych terminach w okolicy długich weekendów i świąt. Tak na marginesie, musicie wiedzieć, że w 2024 r. co piąte kontrolowane zwolnienie lekarskie zostało uznane za nieuzasadnione.
Więcej o zwolnieniach lekarskich czytaj na:
Co grozi za lewe L4?
Ten wzrost ucieczek na L4 tak bardzo mocno widoczny szczególnie w stosunku do 2013 r. spowodowany jest prawdopodobnie rozwojem telemedycyny i firmami wyrastającymi jak grzyby po deszczu, które za 70-100 zł wystawiają takie zwolnienia na życzenie.
A ponieważ to coraz większy systemowy problem, kary dla przyłapanych na gorącym uczynku mogą stawać się coraz bardziej surowe. Z jednej strony w ubiegłym roku zawieszono uprawnienia do wystawiania L4 160 lekarzom, którzy zbyt lekką ręką wysyłali pracowników na „urlopy” z naruszeniem prawa. Z drugiej strony pracownicy muszą pamiętać, że im grozi nawet pięć lat pozbawienia wolności za posługiwanie się nieprawdziwym zaświadczeniem lekarskim, bo to przestępstwo. Pracodawca zaś może za to udzielić nagany a nawet zwolnić z pracy z winy pracownika.
A pracodawcy sami coraz częściej się zabierają za krętaczy, nie tylko skanując ich social media w czasie L4, ale zatrudniając zewnętrzne firmy specjalizujące się weryfikacją zwolnień lekarskich.
