Zdrowie

Dodatkowa partia testów na przeciwciała przeciwko COVID-19 zostanie rzucona do sklepów sieci Biedronka w piątek 19 marca. Gigant polskiego rynku detalicznego nie przejął się krytyką Ministerstwa Zdrowia, które oceniło, że „dyskonty to nie są miejsca, gdzie powinni przychodzić ludzie chorzy po testy”.

Skok zakażeń o prawie 8 tysięcy w ciągu zaledwie tygodnia do ponad 25 tysięcy dobowych przypadków, rekordowa liczba zajętych respiratorów oraz postępujący paraliż służby zdrowia. Tak wygląda sytuacja w środę 17 marca, czyli dniu wizyty premiera Morawieckiego w Paryżu. Pozory mogą mylić – to nie znak, że rząd spokojnie panuje nad sytuacją w kraju. Konferencja prasowa ministra zdrowia właśnie została przyspieszona i pewnie już dziś poznamy zasady ogólnokrajowego lockdownu.

Prawie 11 tysięcy nowych zakażeń zanotowanych w niedzielę oznacza olbrzymi wzrost w stosunku do danych sprzed tygodnia, ale minister zdrowia na razie poprzestał na stwierdzeniu, że to „bardzo niepokojący sygnał”. Adam Niedzielski ostrzegł jednak, że lockdown może zostać wprowadzony w całym kraju, jeśli będziemy mieli do czynienia z przyśpieszeniem dynamiki zakażeń.

Wprowadzenie do sieci Biedronka testów na przeciwciała SARS-CoV-2 to był majstersztyk, ale produktu niemal natychmiast zabrakło. Na ratunek klientom przybywa Lidl, który chce powtórzyć ten sprzedażowy sukces, a nawet przebić Biedronkę - planuje sprzedawać testy nie tylko na przeciwciała, ale także pokazujące, czy w danym momencie nie jesteśmy zakażeni. I to w marcu!

Sąsiadujące z Warszawą gminy najwyraźniej pozazdrościły mniejszym miejscowościom wokół Krakowa, że te tak skutecznie trują gród Kraka smogiem. Tak wskazują wyniki badań przeprowadzonych na Mazowszu przez Polski Alarm Smogowy.

„Chcielibyśmy poinformować, że wsłuchując się w potrzeby naszych klientów, również planujemy wprowadzić testy na COVID-19 do oferty Lidl Polska” – pisze sieć w mailu, odpowiadając na pytanie Bizblog.pl. Sieć nie planowała sprzedaży testów, ale nagle zmieniła zdanie, gdy taką ofertę zapowiedziała Biedronka. Sprawę przemyśli Rossmann.

49,99 zł za pojedynczy test serologiczny na obecność przeciwciał IgG i IgM przeciwko koronawirusowi wywołującemu Covid-19. Cena testu dostępnego od poniedziałku w Biedronce wydaje się atrakcyjna do momentu, gdy sprawdzimy, ile porównywalny test kosztuje w Niemczech w Lidlu, Rossmannie czy Aldim.

Test wykrywający przeciwciała SARS-CoV-2 w poniedziałek 15 marca trafi do sprzedaży w sklepach Biedronka. Sieć chwali się, że wprowadza taki specyfik jako pierwsza w Polsce. Test ma nominalną dokładność przekraczającą 98 procent, a można go wykonać w warunkach domowych.

Rok walki z pandemią. Trzecia fala zakażeń koronawirusem. Kilkanaście tysięcy nowych przypadków dziennie, ponad 100 zgonów w ciągu doby. Brzmi poważnie? Tylko z zewnątrz, bo chorzy mają wrażenie obcowania nie tyle z hitchcockowskim horrorem, ile raczej z surrealistyczną komedią à la Monty Python.

W całej Europie brakuje szczepionek na COVID-19. Nie ma, bo produkcja idzie za wolno? Też. Ale część prawdopodobnie ląduje na czarnym rynku. Niemiecki dziennik „Bild” właśnie ujawnił, że zaradni „biznesmeni” próbowali sprzedać szczepionki AstraZeneca z czarnego rynku państwom Unii Europejskiej. Chcieli jedynie czerokrotność ceny legalnego preparatu.

Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi zamówiła u naukowców Politechniki Warszawskiej analizę pyłów powstałych przy spalaniu dostępnego na rynku ekogroszku, korzystając z pieca 5. generacji, posiadającego rekomendację UOKiK-u. Ciekawią was wyniki? To lepiej usiądźcie.

Cała Polska czeka na zapowiadane przez Adama Niedzielskiego przywrócenie części obostrzeń, ale wciąż nie wiadomo, które z poluzowanych „na próbę” 12 lutego zakazów powróci z końcem miesiąca. Na razie Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt rozporządzenia, które reguluje tak ważne kwestie, jak spożywanie posiłków i napojów w kasynach.

Szczepionka na koronawirus firm Pfizer i BioNTech nie musi być przechowywana w temperaturze pomiędzy minus 60 a minus 80 stopni. Takie przełomowe wnioski płyną z raportu, jaki producent przedstawił amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA). Szczepionka może do dwóch tygodni przebywać w temperaturze nawet -15 stopni Celsjusza, co oznacza bez porównania większe możliwości szerokiej dystrybucji tego specyfiku.

Jak informuje NFZ, nowe karty chipowe będą wydawane tylko do wyczerpania zapasów, co powinno nastąpić w kwietniu. To koniec rewolucji zapoczątkowanej na Górnym Śląsku, w którą nie chciała iść cała Polska, a teraz już do reszty zdewaluowała ją pandemia.

Już jedna dawka szczepionki Pfizer-BioNTech ma skuteczność na poziomie aż 92,6 proc., co oznacza, że podanie drugiej dawki można opóźnić. Do takiego wniosku doszło dwoje naukowców z Kanady po przeanalizowaniu badań klinicznych producenta szczepionki.

Jeśli walentynkowe koronaparty na zakopiańskich Krupówkach nie okaże się jednorazowym wybrykiem i w taki sposób będziemy świętować poluzowanie obostrzeń, rząd ponownie dokręci śrubę od 1 marca. Adam Niedzielski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej ostrzegł, że liczba zakażeń – w tym groźną brytyjską odmianą koronawirusa – niebezpiecznie rośnie.

W systemie ochrony zdrowia brakuje pieniędzy, więc władza postanowiła sięgnąć głębiej do naszych kieszeni i szykuje poważne zmiany w opłacaniu składki zdrowotnej. Być może jednak nie wszyscy zapłacimy więcej. Najmocniej oberwać mogą przedsiębiorcy i rolnicy albo milionerzy.

65 proc. uprawnionych nauczycieli zgłosiło się do szczepień na koronawirusa podczas trwających zaledwie trzech dni zapisów. Szczepienia rozpoczynają się w piątek 12 lutego – najpierw skorzystają z nich nauczyciele klas 1-3 szkół podstawowych oraz szkół specjalnych. Wiadomo już, że nauka zdalna potrwa co najmniej do końca lutego.

Właśnie zrobiło się głośno o danych, które pokazują, że przebywanie w hotelach jest siedmiokrotnie bezpieczniejsze niż wizyta w supermarkecie. Polscy hotelarze wściekli się, że przez tyle tygodni wmawiano im, że są zagrożeniem i żądają natychmiastowego otwarcia hoteli. Czy rząd je otworzy od 14 lutego, czy będzie się migał? Decyzja zapadnie prawdopodobnie w piątek.

Rząd strzelił sobie właśnie w kolano. Próbuje udowodnić, że szczególnie restauracje muszą pozostać zamknięte, powołując się na badania, które pokazują coś dokładnie odwrotnego: restauracje da się w miarę bezpiecznie otworzyć, radykalnie ograniczając przy tym straty przedsiębiorców! Chyba pomogłam rządowi w tej manipulacji, przepraszam.