Zaraza panoszy się coraz bardziej. GUS podał dane o pensjach i zatrudnieniu
Jesienny pełzający lockdown położył się cieniem na listopadowych danych z rynku pracy. Zatrudnienie kolejny miesiąc z rzędu spadło, a wzrost wynagrodzeń wyraźnie wyhamował. Na dodatek to, że znalazł się na plusie, nie jest zasługą tego, że Polacy dostali podwyżki, a wypłat dodatków.
Średnia krajowa to prawie 5500 zł. Bo firmy wypłaciły premie. Też dostaliście?
Epidemia na rynku pracy wciąż nie odpuszcza. Główny Urząd Statystyczny podał, że w październiku płace rosły wolniej niż miesiąc wcześniej, a zatrudnienie w ujęciu rocznym wciąż było na minusie.
Polacy zarabiali w sierpniu 5337,65 zł. Koronawirus nie uderzył nas po kieszeni. Przynajmniej wg GUS-u
Zatrudnienie powoli wraca do stanu sprzed lockdownu, ale wciąż jest niższe niż w ubiegłym roku. Tymczasem wynagrodzenia rok do roku wzrosły o 4,1 proc.
Wzrost płacy minimalnej o 200 zł będzie kosztować firmy 4 mld zł. Państwo jeszcze na tym zarobi
Podniesienie płacy minimalnej do 2800 zł miesięcznie i 18,30 zł za godzinę w 2021 roku będzie kosztowało firmy prawie 4 miliardy złotych. Ministerstwo Rodziny i Pracy optymistycznie założyło, że za kilka miesięcy efekt pandemii w gospodarce zniknie bez śladu. Rząd jest hojny w podwyższaniu płacy minimalnej, bo robi to z kieszeni przedsiębiorców, a sam na tym tylko zarabia.
Andrzej Kubisiak: Spadek zatrudnienia najwyższy, odkąd GUS zbiera statystyki na ten temat
Z najnowszych danych GUS wynika, że w kwietniu przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 2,4 proc. w relacji do marca i wyniosło 6,259 mln. osób. Oznacza to spadek o 152,9 tys. etatów, co jest najwyższym wynikiem od 2005 roku, czyli momentu, odkąd te statystyki są w Polsce zbierane – pisze w komentarzu Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora PIE ds. badań i analiz.