Polski rząd strzela na oślep w sprawie Turowa, a Czesi mówią już o zwiększeniu zasądzonej już kary
Czy polski rząd ma w ogóle jakąkolwiek strategię w sporze o kopalnię Turów? Bo najpierw idzie sygnał o wznowieniu rozmów z Czechami, potem dowiadujemy się, że nasi południowi sąsiedzi będą chcieli wrócić do projektu porozumienia sprzed kilku miesięcy, a na koniec pojawia się nieoficjalna informacja, że Warszawa może jednak pójść z Pragą na udry. Na dokładkę rzecznik polskiego rządu mówi, że jak będzie trzeba, to karę za Turów zapłacimy, ale guzika nie oddamy.
Negocjacje w sprawie Turowa z Czechami idą jak po grudzie. W kolejce już ustawiają się Niemcy
Polska rozpoczyna negocjacje w sprawie kopalni Turów z nowym rządem Czech i liczy na lepszą atmosferę rozmów i porozumienie. Tymczasem coraz głośnie swoje pretensje do polskiej odkrywki i skutków jej działania na środowisko zgłaszają też Niemcy.
Polskiego ambasadora wzięło na szczerość w sprawie Turowa. Zaraz straci stanowisko
Mirosław Jasiński nie będzie już ambasadorem Polski w Czechach. Rząd jest wściekły, że o kopalni Turów powiedział kilka słów za dużo. Teraz m.in. minister aktywów państwowych Jacek Sasin zarzuca mu powielanie obcej narracji szkodzącej interesom Polski. Przecieram oczy ze zdumienia, bo przecież ambasador wcale nie minął się z prawdą.
Porozumienie w sprawie kopalni Turów nawet w połowie stycznia. Piłka po polskiej stronie
Już wiadomo, dlaczego spór Polski z Czechami o przyszłość kopalni Turów ciągnie się jak krew z nosa. Wszystko przez to, że wśród decydujących o polskiej polityce nie ma zgody co do formy zakończenia tej kłótni, która niczego ani Pradze, ani Warszawie dobrego nie przynosi. Nasi południowi sąsiedzi na całe to zmieszanie patrzą jednak ze spokojem i czekają cierpliwie na swoje pieniądze. Kolejne rozmowy na ten temat mają odbyć się w połowie stycznia, w Pradze.
Rząd chce zapłacić karę za Turów. Kwota? Lepiej usiądźcie
Rząd poddał się i chce zapłacić karę, którą TSUE nałożyło na Polskę za kopalnię Turów. W rządzie trwa wojenka pomiędzy resortami o to z czyjego budżetu pochodzić będą pieniądze. Bez względu na to, które ministerstwo zapłaci, musimy pamiętać, że pieniądze na to pójdą z naszych podatków. Za nieudolność polityków PiS zapłacimy wszyscy.