Ostatnie dobre wiadomości dla kierowców już poznaliście. Teraz czas na ostre podwyżki cen paliw
Paliwa na polskich stacjach taniały nieprzerwanie od końca czerwca. Ale jak wskazują eksperci rynkowi: to już koniec dobrych wieści dla kierowców. Nie dość, że paliwa nie będą już coraz tańsze, to w dodatku lepiej przygotować się na potężne odbicie cenowe, które może potrwać całą zimę. Za to na rynku ropy mamy do czynienia z umiarkowanym spokojem.
Benzyna po 20 zł i więcej? Mściwa Rosja zada niespotykany ból
Chociaż może wydawać się, że na polskich stacjach paliw ceny benzyny wzięły sobie na chwilę wolne i przestały pędzić w górę, to w skali globalnej sytuacja jest nadal co najmniej poważna. Co więcej: może być jeszcze znacznie gorzej. Analitycy bowiem na potrzeby scenariusza, w którym Rosja przymuszona jest do przeprowadzenia cięć w produkcji ropy, kreślą smutne i niebezpieczne wizje.
Analitycy rynku paliw nie mają dla nas dobrych wiadomości. Wszystko bowiem wskazuje na to, że na podwyżkach cen w tym tygodniu się nie skończy i lepiej za chwilę przygotować się na kilkunastogroszowy wzrost. Co gorsza: coraz bardziej we znaki daje nam się tradycyjny niedobór oleju napędowego, który do tej pory niwelowaliśmy importem z Rosji.
Kierowcy powinni zacząć się martwić. Satelity wycelowane w Syberię potwierdzają fatalne prognozy
Od kilku dni ceny na polskich stacjach paliw delikatnie, ale cały czas wędrują w górę. Tymczasem Rosja stara się opanować sytuacje na rynku i zmniejsza wydobycie ropy, a to może oznaczać kolejną falę podwyżek. Zwłaszcza że część innych producentów ropy wciąż w pełni nie chce albo nie może rozwinąć skrzydeł.
Rynek paliw. Rozpoczyna się gra inwestorów i spekulantów
Na rynku trwają ostatnie przygotowania do sztormu, jaki za niecałe za pół roku może rozszaleć się nie tylko w branży transportu morskiego po wejściu w życie zakazu używania tradycyjnego paliwa do statków. Możliwych scenariuszy jest wiele: od wzrostu ceny ropy po zakłócenia w światowym handlu.