Konflikt pomiędzy MEiN i ZNP o zarobki nauczycieli nabrzmiewa. Strajk coraz bardziej realny
Relacje pomiędzy Związkiem Nauczycielstwa Polskiego a Ministerstwem Edukacji i Nauki pogarszają się z każdym dniem. Szef związkowców Sławomir Broniarz zrównał z ziemią wyliczenia wiceministra Dariusza Piontkowskiego dotyczące wynagrodzeń nauczycieli. ZNP apeluje też o podjęcie rozmów przez samego premiera Mateusza Morawieckiego, bo już do resortu edukacji nie mają krzty zaufania. I dają na to czas szefowi rządu do 8 września.
Nauczyciele mają dość. Zamiast do szkoły pójdą strajkować
Na tydzień przez rozpoczęciem nowego roku szkolnego relacje między Ministerstwem Edukacji i Nauki a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego są bardzo złe. Obie strony zarzucają sobie wzajemnie działanie na szkodę polskiej szkoły. Według resortu związkowcy są politycznie powiązani z totalną opozycją. ZNP zaś uważa, że resort wszystko na siłę upraszcza i nie przygotowuje się na coraz bardziej oczywiste zagrożenia. Dlatego nauczyciele już 1 września organizują akcję protestacyjną.
Pierwszy dzień matur. Nauczyciele wściekli na ministra Czarnka. Padły mocne słowa
Smutną tradycją ostatnich lat są awantury rządu z nauczycielami przy okazji przeprowadzania ważnych egzaminów tudzież inauguracji nowego roku szkolnego. Pandemia tylko trochę wyhamowała ten trend. Tymczasem właśnie zaczynają się matury. I znowu w środowisku szkolnym zawrzało. Tym razem przez nową Kartę Nauczyciela i brak podwyżek.
Przed uczniami koszmar, a nie nowy rok szkolny. Ośmioklasiści znowu będą mieli pod górkę
Na nowy rok szkolny szykuje się tłok, który może zachwiać całym systemem edukacji w Polsce. Bo będziemy mieli do czynienia z niezwykłą kumulacją. Związek Nauczycielstwa Polskiego uważa, że Ministerstwo Edukacji Narodowej mogło się do tego znacznie lepiej przygotować, gdyby w ostatnich tygodniach nie koncentrowało się głownie na przepchnięciu lex Czarnek.
Górnicy ze swoimi oponami niech się schowają. Na ulice wychodzą wściekli policjanci, nauczyciele, listonosze, skarbówka i ZUS
Choć rząd chwalił się, że obniżył nam ceny paliw, to w rok i tak zdrożały o 24 proc. Nabiał o 15 proc., ale za to produkty tłuszczowe o ok. 40 proc., a alkohol i używki o 14 proc. Jak za to wszystko zapłacić z ciągle tej samej pensji? No właśnie! Czas na podwyżki – w najbliższym czasie spodziewa się ich już 50 proc. pracowników. A ci, co się nie spodziewają, chcą wyjść po nie na ulice. Kolejka jest długa: KAS, ZUS, pracownicy socjalni, policja, PLL LOT, Poczta Polska.