koronawirus

„Musimy zaszczepić się jak najszybciej i jak największą cześć populacji” – powiedział premier Mateusz Morawiecki we wtorek, ogłaszając, że jego rząd przyjął już Narodowy Program Szczepień. Rząd zapowiedział utrzymanie obostrzeń, by szczepienia nie odbywały się w czasie eskalacji epidemii.

Czy wyrażając masowe poparcie dla szczepionek na Covid-19, Chińczycy wyprowadzą swoją gospodarkę na prostą dużo wcześniej niż reszta świata? O gospodarczych skutkach wprowadzenia szczepionki rozmawiamy z dr hab. Katarzyną Kolasą z Akademii Leona Koźmińskiego, ekspertką w zakresie farmakoekonomiki i zarządzania w sektorze opieki zdrowotnej.

Wciąż nie wiemy, jak będziemy szczepić, nie jesteśmy do tego przygotowani. I nawet jak szczepionki przyjadą już do Polski – być może już w grudniu – to całą akcję rozpoczniemy najwcześniej po miesiącu. Dramat – mówi w rozmowie z Bizblog.pl dr Maciej Bogucki, dyrektor Europejskiego Centrum Strategii i Polityk w Ochronie Zdrowia.

Miało być 8 tysięcy punktów w całej Polsce, ale na kilka godzin przed zamknięciem zaboru zgłoszeń było tylko 2,8 tys. Ogłoszony przez rząd ambitny program powszechnych szczepień na koronawirusa nie zaliczył najlepszego startu pod względem organizacyjnym, a jeszcze jest problem przekonania większości Polaków, że warto się zaszczepić.

Co może wstrząsnąć światem w 2021 roku? Okazuje się, że skuteczna szczepionka na COVID-19 może spowodować, że liczba upadłości przedsiębiorstw osiągnie najwyższy poziom od lat - to jedna z dziesięciu Szokujących Prognoz Saxo Banku na nadchodzący rok. Do tego Francji zagrozi załamanie systemu finansowego, a chiński juan stanie się jedną z najważniejszych walut świata.

Rząd ogłosił we wtorek, że w ramach nagrody za zaszczepienie na COVID-19 będziemy zwolnieni z kwarantanny po powrocie z zagranicy z kraju wysokiego ryzyka albo po kontakcie z osobą zakażoną. Jednak być może będzie musiał się z tej obietnicy wycofać, bo jak sam przyznaje, nie zna jeszcze „szczegółowej charakterystyki produktów”, którymi są zamówione przez Polskę szczepionki. Wielka Brytania już najwyraźniej zna i nie zwalnia osób zaszczepionych z izolacji, bo jak alarmują tamtejsi naukowcy, wcale nie wiadomo, czy szczepionka zapobiega przenoszeniu wirusa.

Darmowe, bezpieczne, skuteczne i dobrowolne – takie mają być szczepionki na koronawirusa dostępne w Narodowym Programie Szczepień. Rząd chce, by tygodniowo było szczepionych 180 tys. osób, a niedowiarków ma przekonać jawny centralny rejestr osób zaszczepionych, w którym będą raportowane ewentualne niewłaściwe odczyny poszczepienne.

Szczepionki na COVID-19 będą darmowe - ogłosił w środę premier, przedstawiając zarys planu szczepień. To wcale nie było takie oczywiste, rząd jednak zrozumiał, że skoro szczepienia są dobrowolne, a według różnych badań jedynie ok. 30-40 proc. Polaków planuje się zaszczepić, nie ma innego sposobu. Żebyśmy byli bezpieczni, na koronawirusa musi być odporne ok. 80 proc. populacji. Dlatego minister zdrowia tajemniczo zapowiada: szykujemy dodatkowe zachęty. Będą ulgi podatkowe za szczepienie? A może od szczepienia należałoby uzależnić wypłatę 500+?

Rząd nie będzie szczepił nas na siłę, ale zamierza przekonywać, by jak najwięcej osób zdecydowało się na przyjęcie dawek preparatów zakupionych wspólnie z Unią Europejską. Akcja promocyjna ruszy za dwa tygodnie.

Wielka Brytania jest pierwszym zachodnim krajem, który dopuścił szczepionkę przeciwko Covid-19 na swój rynek. Brytyjski rząd zamówił 40 mln dawek, pierwsze dostawy mają mieć miejsce w grudniu.

To prawdopodobnie koniec brytyjskiego potentata odzieżowego Arcadia Group, właściciela takich marek jak Topshop czy Dorothy Perkins, który właśnie zbankrutował i złożył wniosek o ochronę przed wierzycielami. Obostrzenia związane z pandemią koronawirusa okazały się dla niego zbyt destrukcyjne. Bankrutuje też inna znana brytyjska firma – sieć Debenhams.

Zamykanie granic i wprowadzanie kwarantanny dla podróżujących jest zmorą linii lotniczych. Część z nich uważa, że masowe szczepienia to dopiero wstęp do powrotu do masowego latania. Przewoźnicy zaczynają właśnie testować aplikację, która potwierdzi, czy pasażer wsiadający na pokład nie stanowi zagrożenia dla innych podróżnych.

Rządy nie powinny śpieszyć się ze znoszeniem obostrzeń, bo czeka nas kolejna, trzecia już fala koronawirusa. Specjalny wysłannik Światowej Organizacji Zdrowia przestrzega przed popełnieniem błędu z lata, gdy wszyscy uznaliśmy, że pandemię COVID-19 właściwie mamy już za sobą.

Ustawa wprowadzająca jednorazowe zwolnienie z ZUS i postojowe oraz dotację 5 tys. dla firm objętych rządowymi obostrzeniami została w środę skierowana do sejmowej komisji. Cóż za tempo prac! Projekt wpłynął do Sejmu już 26 października, a po blisko miesiącu nawet nie jest na półmetku procesu legislacyjnego. Niektóre firmy zakazem normalnej działalności zostały objęte już 17 października i do dziś nie dostała niczego od rządu poza słowami „pomożemy wam”.

Testujemy tylko objawowych po skierowaniu przez lekarzy POZ – mówi Ministerstwo Zdrowia. Resort jednocześnie kolportuje filmiki ostrzegające, że wiele osób przechodzi koronawirusa bezobjawowo. „Brak charakterystycznych dolegliwości może uśpić naszą czujność” – poucza rządowy filmik. Tak, to najwyraźniej uśpiło waszą czujność, drodzy rządzący. W środę podano rekordową liczbę zgonów covidowych – zmarły aż 603 osoby.

Ciekawe, czy za tydzień w poniedziałek dowiemy się o kolejnej, jeszcze lepszej szczepionce na koronawirusa? Tydzień temu Pfizer podał, że ma serum na COVID-19, który ma skuteczność 9o proc. Na początku tego tygodnia pojawił się kolejny news o jeszcze skuteczniejszym preparacie. Wypadałoby podtrzymać tę tradycję…

Nie będzie mniej niż 10 tysięcy nowych zakażeń dziennie, nie będzie jazdy na nartach w Polsce. Jak dowiedział się RMF FM, rząd uzależnia zezwolenie na start sezonu narciarskiego od mocnego spadku tempa rozwoju epidemii. To fatalne wieści dla właścicieli ośrodków narciarskich i hotelarzy, którzy liczą na zarobek w okresie świąteczno-noworocznym. Wszystko teraz zależy od praktyki testowania na COVID-19.

Polacy stają się narodem antyszczepionkowców? Najwyraźniej, bo coraz więcej z nas nie ufa szczepionkom i publicznie wygłasza bzdury, jakoby szczepienia są narzędziem eksterminacji ludzkości lub próbą przejęcia kontroli nad naszymi mózgami przez Gatesa, Sorosa i kosmitów. Ministerstwo Zdrowia w końcu zorientowało się, że to problem i postanowiło wydać kilka milionów złotych, żeby zbadać, dlaczego wierzymy w teorie spiskowe i w końcu zatrzymać to wariactwo.

Amerykański Pfizer i niemiecki BioNTech są bardzo blisko momentu wprowadzenia na rynek pierwszej szczepionki na Covid-19. Ta optymistyczna wiadomość dotarła kilka dni temu chyba do wszystkich. Pozostaje oczywiście sporo pytań, w tym o koszty transportu w temperaturze –70 st. Celsjusza na czele, ale jedno jest pewne: ludzkość jest na dobrej drodze do tego, aby wirusa pokonać. Dlatego przy okazji warto zwrócić uwagę na to, że nie byłoby to możliwe bez państwa i roli, jaką pełni, albo przynajmniej powinno pełnić w gospodarce.

Koncern farmaceutyczny Pfizer postanowił wysunąć się na czoło peletonu gnającego po szczepionkę na COVID-19. Zgodnie z przewidywaniami zareagowała giełda, ale inni od razu ruszyli w pogoń.