Nowa edycja programu Mój Prąd to na razie porażka. Polacy boją się nowych zasad rozliczania
Zimny prysznic dla polskiego rządu. Po doskonałych trzech edycjach programu Mój Prąd, czwarta – skoncentrowana na magazynowaniu energii – na razie ma bardzo kiepski start. Ale eksperci uspokajają, że to chwilowe kłopoty. Bardzo wysokie giełdowe ceny energii mają zrobić swoje. I wystraszeni nowym sposobem rozliczania prosumentów Polacy mają niebawem znowu zaufać fotowoltaice.
Ważne zmiany w programie Mój Prąd. Chodzi o bezzwrotne dotacje na zakup fotowoltaiki i magazynów energii
To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy chcą zmodyfikować domowy system energetyczny i docelowo za energię uiszczać mniejsze rachunki. Jedna z najlepszych inicjatyw rządu Zjednoczonej Prawicy, czyli program Mój Prąd, którego kolejne edycje cieszą się rosnącą popularnością, otrzyma dodatkowe dofinansowanie z funduszy unijnych.
Słońce i wiatr – tak Polska powinna odpowiedzieć na energetyczny szantaż Putina
Bruksela podejrzewa, że gazowy szantaż Putina na Bułgarii i Polsce wcale się nie zatrzyma. Dlatego Komisja Europejska w nadchodzącym tygodniu ma zaprezentować specjalny plan dotyczący ograniczeń poboru surowca. Think tank Ember wskazuje, że to wcale nie jest aż takie trudne. I pokazuje konkretne przykłady, jak można żyć bez gazu z Rosji.
Kroi się rewolucja w polskiej fotowoltaice. Enea zaoferuje Polakom domowe magazyny energii
Lądową energetykę z wiatru cały czas w Polsce skutecznie hamuje zasada 10H, którą rząd obiecuje nie pierwszy już raz nowelizować. Takich przeszkód nie ma jednak do pokonania energetyka słoneczna. I polska fotowoltaika korzysta z tego garściami, bijąc przy okazji kolejne rekordy mocy. Beneficjentem tych wzrostów chce być Enea, która celuje w budowę własnych magazynów energii. Fot. Justin Dolske/Flickr.com/CC BY-SA 2.0
Energia ze słońca zastąpi w końcu paliwa kopalne. To tylko kwestia czasu i pieniędzy
Analizy na najbliższą przyszłość co do jednego są zgodne: energia ze słońca w następnych latach będzie tylko zyskiwać. Ale nie brakuje też wyjątkowych optymistów, którzy wskazują, że już za niecałe trzy dekady nie dość, że przemysł solarny będzie gwarantował najtańszą energię, to w dodatku jeszcze ma już wtedy odpowiadać za wytwarzanie połowy światowej energii elektrycznej.