Od lat Polacy nie oglądali takiej drożyzny. GUS musiał podnieść dane o inflacji
Nie 7,7 proc. jak podał we wstępnym odczycie GUS, a 7,8 proc. wzrosła inflacja w listopadzie. Mamy więc największy wzrost cen od ponad 21 lat, na dodatek powoli standardem staje się, że państwowi statystycy nie doszacowują inflacji.
Drożyzna atakuje, a tu rząd wyskakuje prezentem. Reakcja Polaków bezcenna. Jak w tej reklamie
Czy tarcza obniży inflację? Oczywiście, że nie. Nie taki jest cel. Celem jest złagodzenie jej skutków dla tych, którzy odczuwają to najbardziej i trzeba to zrozumieć, zamiast ślepo oburzać się, że rząd wprowadza rozwiązania „antyinflacyjne”, które z inflacją nie mają szans wygrać – pisze Agata Kołodziej w najnowszym felietonie.
Gdy 21 miesięcy temu dotarła do Polski pandemia koronawirusa, reakcja wielu Polaków była podobna. Rzucili się do sklepów, robiąc zapasy. Tak na wszelki wypadek, bo przecież nie wiadomo, co będzie za dwa tygodnie, czy za miesiąc. Czy na przykład nie zamkną sklepów.
Polacy oszaleli i naprawdę nic sobie nie robią z drożyzny. Oto najlepsze potwierdzenie
Sprzedaż detaliczna poszła w październiku dynamicznie w górę o prawie 7 proc., za to produkcja budowlano-montażowa kolejny miesiąc z rzędu utknęła na poziomie 4,3 proc. – wynika z najnowszych danych GUS. Co to oznacza dla polskiej gospodarki?
Rząd Morawieckiego sięga po niemieckie lekarstwo na drożyznę. Polacy mu tego nie zapomną
Rząd chce ratować Polaków przed galopującą inflacją. I zaczyna uprawiać rozdawnictwo na nowym poziomie. Problem w tym, że ten lek na drożyznę może ostatecznie wpędzić nas w jeszcze poważniejszą chorobę.