GUS zrewidował dane o inflacji. Odczyt jest lepszy niż pierwotnie oczekiwano
Ostateczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wyniósł 16,1 proc., czyli nawet minimalnie mniej niż GUS sygnalizował dwa tygodnie temu. Jeśli porównamy ten wynik do lutego, gdy inflacja wyniosła aż 18,4 proc., można wpaść w euforię i triumfalnie ogłosić dezinflację, ale świąteczny nastrój szybko zniknie, gdy wczytamy się w szczegółowe dane. Ceny – zwłaszcza żywności – od początku roku idą w górę jak szalone.
Jak wygląda inflacyjny szczyt w Polsce? Jest bardziej płaski, niż oczekiwano jeszcze kilka miesięcy temu, a nawet niż oczekiwali ekonomiści, choć mBank i Santander trafili w punkt. Co teraz nasz czeka? Ekonomiści oczekują szybkiej dezinflacji, czyli spadku odczytów (nie cen!). Kto wie, może pod koniec roku rzeczywiście wyniesie 7-8 proc.
Inflacja w Polsce przyhamowała. No i co teraz ze stopami procentowymi?
Przed opublikowaniem wstępnych danych GUS o lipcowej inflacji nie brakowało głosów, że będzie to pierwszy od wielu miesięcy odczyt, który wykaże wolniejszy wzrost cen niż miesiąc wcześniej. Gdyby w sierpniu ceny również rosły wolniej, kredytobiorcy mogliby odetchnąć nie tylko z powodu wakacji kredytowych, które zafundował im rząd. RPP na 99 proc. wstrzymałby się wówczas z podwyższeniem stóp procentowych. Jednak szybki szacunek za lipiec nie przyniósł rozstrzygnięcia. Musimy poczekać na pełne dane za lipiec i wstępne za sierpień.
Takiej drożyzny nie oglądaliście, odkąd Balcerowicz był w rządzie. W piątek wyrok, który zmrozi Polaków
W piątek o dziesiątej poznamy wstępne dane o inflacji w Polsce. Z prognoz wynika, że CPI dobije w okolice 15,5 proc. A to oznacza najwyższy odczyt od ponad ćwierć wieku. Szukając punktu odniesienia, musimy się zatem cofnąć się do burzliwej, między innymi pod względem danych o inflacji, końcówki dwudziestego wieku, czyli do czasów, kiedy w rządzie brylował Leszek Balcerowicz.
Polski przemysł zaskoczył ekonomistów. Motoryzacja jednak dogorywa, a inflacja ogląda 25-letnie maksima
Produkcja przemysłowa kolejny miesiąc z rzędu wzrosła w marcu o ponad 17 proc., wyraźnie przebijając oczekiwania rynkowe. Przemysł – jak widać – wyrabia, ale problemem jest najwyższa od 25 lat inflacja producencka, która szybko przełoży się na drożyznę w sklepach.