Co prawda Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) spadł minimalnie w maju, ale rosnące oczekiwania inflacyjne konsumentów i przedstawicieli firm sektora przemysłowego, rosnące od kilku miesięcy ceny żywności oraz niestabilna sytuacja na rynku paliwowym przemawiają za tym, że wkrótce będziemy oglądać jego odbicie, a także wyraźny wzrost inflacji, wyliczanej przez Główny Urząd Statyczny.
I gdzie ja teraz pójdę do pracy? Lepiej, żeby teraz was nie zwolnili
Po danych Głównego Urzędu Statystycznego za kwiecień powiało optymizmem. Tak mało bezrobotnych nie mieliśmy w Polsce od ponad trzech dekad. Na papierze wygląda to całkiem nieźle, ale gdy przyjrzymy się bliżej sytuacji na rynku pracy, już tak różowo nie jest. Pracodawcy nie chcą zatrudniać, bezrobotni tkwią w zawieszeniu, bo nawet o prace sezonowe jest trudno.
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce w maju 2024 roku wzrósł o 0,8 punktu w stosunku do miesiąca poprzedniego – podało w środę Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). WWK ma obecnie wartość 161 pkt.
Prognozy dla polskiej gospodarki? Pojawiły się pierwsze rysy
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK) obniżył się w kwietniu o 1,1 do 160 pkt. To pierwszy poważniejszy spadek od sierpnia 2022 roku. – Wiele wskazuje na to, że główny motor wzrostu gospodarki, jakim była konsumpcja, uległ zatarciu, zaś pożądany z punktu widzenia rozwoju gospodarki wzrost inwestycji ciągle nie następuje – wskazuje BIEC.
Niepokojący trend na rynku pracy. Coś niedobrego dzieje się z etatami
Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) wyliczany co miesiąc przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) wzrósł w ciągu miesiąca do 67,8 z 68,6 pkt. miesiąc wcześniej. Jak wyjaśnia BIEC, może to zapowiadać przejściowy wzrost stopy bezrobocia.