Puste półki zarówno w dużych sieciach handlowych, jak i małych sklepach. W Niemczech jest duży problem z dostępnością wielu podstawowych produktów. Sytuacja już teraz jest zła, ale w kolejnych tygodniach może się jeszcze pogorszyć. Problemy wynikają ze zorganizowanego przez związki zawodowe strajku magazynierów i dostawców, którzy domagają się podwyżek płac.
O pogarszającej się sytuacji niemieckiej branży detalicznej pisze tamtejszy dziennik gospodarczy „Handelsblatt”. Gazeta pisze, że w wielu sklepach brakuje nabiału, mięsa, owoców i mrożonek, a coraz więcej półek świeci pustkami. Co więcej, sytuacja może ulec pogorszeniu przed Bożym Narodzeniem.
Strajki w Niemczech
Strajki w Polsce, jeśli w ogóle się zdarzają, w niczym nie przypominają intensywnością akcji protestacyjnych pracowników, do jakich regularnie dochodzi w Niemczech, we Francji czy we Włoszech. Stąd zdumienie może wywoływać skala strajku w niemieckim handlu skutkująca aż takimi konsekwencjami.
Czego domagają się związki zawodowe? Przede wszystkim podwyżek płac o 13 proc. Strajkują przede wszystkim magazynierzy i dostawcy, czyli pracownicy szeregowi, którzy pracują w firmach obsługujących logistycznie sieci handlowe, ale także pojedyncze sklepy. Akcja ma różną intensywność w różnych częściach kraju, ale najbardziej dotknięte nią są landy zachodnie, takie jak Nadrenia Północna-Westfalia czy Bawaria.
Cały czas trwają negocjacje pomiędzy związkami zawodowymi a pracodawcami, ale na razie nie widać szans na przełom. Strajkujący deklarują pełną determinację i zapowiadają, że są skłonni zaostrzyć protest, jeśli ich żądania nie będą spełnione. To może oznaczać nie tylko jeszcze większe zamieszanie w najbliższych dniach, ale nawet destabilizację handlu w gorącym okresie przedświątecznym.
Więcej o Niemczech przeczytacie w tych tekstach: