REKLAMA

Polski hit eksportowy zagrożony. Chińczycy zacierają ręce

Zaległości firm meblarskich wynoszą już blisko 111 mln zł. Branża mocno odczuwa wysokie ceny energii potrzebnej do wyprodukowania towaru oraz zaporowe koszty pozyskania drewna. Konkurencję robią też azjatyckie firmy, które rozpychają się łokciami na europejskim rynku. Jest jednak jedna rzecz, która daje nadzieję na lepsze jutro, bo eksperci oczekują ożywienia gospodarczego w Polsce i UE, a także odbicia na rynku nieruchomości.

Polski hit eksportowy zagrożony. Chińczycy zacierają ręce
REKLAMA

Meble to ważna gałąź polskiej gospodarki, która odpowiada za 2,5 proc. PKB. Jego udział w rodzimym eksporcie wynosi 7 proc., a krajowi wytwórcy są jednymi z największych eksporterów mebli na świecie. Na rynki zagraniczne trafia prawie 90 proc. krajowej produkcji. Jednak od drugiego kwartału 2022 r. branża, na fali słabszego popytu w kraju i za granicą, notuje spowolnienie. Z ostatnich danych GUS wynika, że sprzedaż mebli w Polsce w sierpniu b.r. zmniejszyła się o 10,6 proc. w stosunku do tego samego miesiąca rok wcześniej. Do niższego popytu przyczynia się m.in. kryzys na rynku mieszkaniowym, skutkujący małą sprzedażą mieszkań, a w związku z tym i wyposażenia.

REKLAMA

Biznes meblarski przeżywa ciężki okres

Według raportu: Polskie meble Outlook 2023, przygotowanego przez Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli, wartość produkcji sprzedanej spadnie w tym roku o około 8 proc. w stosunku do 2022 r. Branża, oprócz czynników makroekonomicznych, zmaga się z niełatwymi warunkami operacyjnymi. Droga energia oraz surowce, w tym drewno, a także rosnące wynagrodzenia wywierają presję na marże.

Duży wpływ na sytuację sektora ma słabnąca koniunktura u największych odbiorców na Zachodzie. Polska długo była, po Chinach, największym eksporterem mebli, ale to się zmienia. Gonią nas producenci z Wietnamu, Indonezji i Indii, którzy dostarczają coraz więcej towarów do Unii Europejskiej. Uwzględniając niskie koszty pracy, energii i transportu w tych krajach, konkurowanie z tamtejszymi wytwórcami będzie dla polskich firm coraz większym wyzwaniem. Nasze przedsiębiorstwa zmagają się z największymi cenami energii w UE, co znacząco podnosi koszty wytwarzania towarów.

Więcej wiadomości z branży meblowej

Największe zadłużenie producenci i sprzedawcy mebli notowali w czasie pandemii. W czerwcu 2021 r. ich nieuregulowane zobowiązania wynosiły 125 mln zł.

Z czasem udało im się spłacić część zaległości i w październiku ubiegłego roku zadłużenie zmniejszyło się do około 90 mln złotych. Pomógł w tym boom na remonty i zmianę wyposażenia wnętrz. Ale od tego czasu ponownie notujemy wzrost. Jednak analiza wyników dynamiki produkcji w połączeniu z prognozami makroekonomicznymi wskazuje, że kryzys niedługo się skończy – ocenia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Adam Łącki tłumaczy, że nadzieję na poprawę daje spodziewany koniec spowolnienia gospodarczego w Polsce i Unii Europejskiej, a także odbicie na rynku nieruchomości. Aby maksymalnie wykorzystać potencjał, rodzimi przedsiębiorcy powinni postawić w większym stopniu na automatyzację produkcji oraz ekspansję na rynki zagraniczne, które są jeszcze słabo zagospodarowane przez polskich wytwórców. Konieczne będą także inwestycje w rozwój e-commerce, który docelowo powinien stanowić źródło znaczącego zysku.

Mikroprzedsiębiorstwa walczą o przetrwanie

Obecnie w bazie danych KRD widnieje więcej niesolidnych płatników z branży produkcji i sprzedaży mebli niż rok temu. Teraz jest ich 3,2 tys., a w październiku ub.r. było 3 tys. Wzrosło także średnie zadłużenie, jakie obciąża jedną firmę. Aktualnie sięga ono 34,4 tys. zł, choć dwanaście miesięcy temu wynosiło 29,3 tys. zł.

Jednoosobowe działalności gospodarcze są winne kontrahentom 62,6 mln zł przy średnim zadłużeniu 24,1 tys. zł, natomiast spółki prawa handlowego powinny oddać partnerom handlowym 48,2 mln zł. Przeciętna wartość zaległych płatności w tej grupie sięga 46,8 tys. zł.

Emanuel Nowak, ekspert NFG, wskazuje, że na rynku meblarskim panuje duże rozdrobnienie, ale to z reguły mikroprzedsiębiorcy mają największe problemy z zachowaniem płynności finansowej.

Często jako podwykonawcy realizują projekty na zlecenie większych producentów albo też współpracując z konsumentami, rozliczają się za gotówkę dopiero w dniu montażu bądź dostawy – tłumaczy.

Wskazuje, że wśród nich jest wiele warsztatów stolarskich, produkujących szafy czy kuchnie na wymiar.

Pieniądze z jednego projektu zwykle służą jako zaliczka na poczet kolejnego. Ale nie w każdym przypadku udaje się w taki sposób sfinansować inwestycję. Czasem trzeba sięgnąć po finansowanie zewnętrze. W takich sytuacjach najlepiej sprawdzają się zakupy ratalne. Obserwujemy, że w ostatnim czasie to właśnie zakup surowców, materiałów i narzędzi na raty wypiera w branży meblarskiej tak popularny dotychczas kredyt – zauważa Nowak.

Najbardziej zadłużone firmy są w Wielkopolsce

Dane pokazują, że wśród dłużników dominują producenci mebli, należy do nich ponad 3/4 nieuregulowanych zobowiązań, a obarcza ich kwota 78,6 mln zł. Z wierzycielami powinno rozliczyć się 2,4 tys. firm. Reszta długu, czyli 32,1 mln zł, to zaległości finansowe sprzedawców mebli, zarówno hurtowni, jak i sklepów detalicznych. W KRD figuruje ich 853.

Najmniej solidnie rozliczają się z kontrahentami firmy z Wielkopolski, które mają do oddania 20,4 mln zł. Tuż za nimi są przedsiębiorcy z Mazowsza z kwotą 14,8 mln zł, a trzecie miejsce zajmują podmioty z Dolnego Śląska, które nie zapłaciły 12 mln zł. Najmniej do uregulowania wobec partnerów biznesowych mają firmy z województwa świętokrzyskiego – 751 tys. zł, podlaskiego – 1,3 mln zł oraz opolskiego – 1,9 mln zł.

REKLAMA

Branża ma największe zaległości 42 mln zł wobec firm windykacyjnych i funduszy sekurytyzacyjnych, które odkupiły długi od pierwotnych wierzycieli, głównie instytucji finansowych. Z kolei bankom i ubezpieczycielom powinna oddać 30 mln zł, a firmom leasingowym 9,5 mln zł. Na kwotę 4 mln zł czekają inni przedsiębiorcy z sektora meblarskiego, a 3,4 mln zł to zaległości wobec operatorów komórkowych. 

Rekordzistą branży meblarskiej w zadłużeniu jest spółka z województwa łódzkiego, która ma do zapłacenia 3,2 mln zł wobec samorządu gminnego i firmy windykacyjnej. Ale przedsiębiorstwa z segmentu meblarskiego same też czekają na zapłatę od kontrahentów. Inne firmy z są im winne 20 mln zł. Najwięcej, bo 7,5 mln zł, to należności od przedsiębiorstw przemysłowych, 5 mln zł – budowlanych, a 3,4 mln zł – handlowych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA