Polska wyprzedziła NATO. Sojusz zazdrości nam rakiet
Polska wyprzedza NATO w budowie zintegrowanego systemu obrony powietrznej. „Wisła”, „Narew” i „Pilica” tworzą warstwową tarczę. To nie tylko bezpieczeństwo, ale też miliardy złotych inwestycji w polski przemysł zbrojeniowy.
Polska armia staje się jednym z liderów, jeśli chodzi o budowę warstwowego systemu ochrony nieba.
W tej dziedzinie wyprzedzamy NATO. Sojusz dochodzi dziś do wniosków, do których Polska doszła już pięć lat temu – trzeba integrować systemy i optymalizować ich użycie, bo sprzętu zawsze będzie za mało – powiedział „Rzeczpospolitej” gen. Michał Marciniak, pełnomocnik MON ds. zintegrowanej obrony powietrznej.
Polska kopuła przeciw rakietom
Polska buduje system obrony powietrznej złożony trzech warstw: „Wisła”, „Narew” i „Pilica”. U jego podstaw leży założenie, że komponenty te nie działają oddzielnie, lecz jako jeden organizm, w którym radar w Olsztynie może kierować ogniem baterii w Białymstoku.
Najwyższą warstwą stanowi program „Wisła” i systemy Patriot (na zdjęciu). Dwie baterie są już gotowe do działania, kolejne mają trafić do Polski w latach 2027–2029. Kluczowe komponenty, jak kabiny dowodzenia czy wyrzutnie, wyprodukują polskie fabryki, m.in. Hutę Stalowa Wola. „Wisła” ochroni krytyczną infrastrukturę, jak porty i elektrownie.
Warstwę „Narew” stworzą 23 baterie krótkiego zasięgu. Tu również stawia się na produkcję krajową – brytyjskie pociski CAMM będą wytwarzane w Polsce, a nowa ich wersja zwiększy zasięg. Narew ma wspierać działania wojsk w terenie.
Więcej wiadomości na temat przemysłu obronnego
Najniższą warstwę stanowi „Pilica”, której zadaniem jest osłona przeciwlotnicza najważniejszych jednostek, w tym wyrzutni Patriot. Polska kupi 21 baterii.
Budowa systemu ma pochłonąć ok. 250 mld zł i potrwa kilkanaście lat, ale zyska na tym także krajowa zbrojeniówka, której przekazano know-how.
My budujemy system, w którym widzi „Narew”, a strzela „Wisła” albo odwrotnie – obrazuje generał Marciniak w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej”.
NATO budzi się późno
Wspólne europejskie inicjatywy, jak ESSI (European Sky Shield Initiative), skupiają się głównie na wspólnych zakupach i nie przekładają się na realny wzrost zdolności. Równolegle ogłoszona została brytyjska inicjatywa „Diamond”, lecz jak wskazuje MON – to wciąż bardziej projekt polityczny niż wojskowy.
Ostatnio głos w sprawie nowej inicjatywy w ramach NATO zabrał Mark Rutte, sekretarz generalny sojuszu.
Potrzebujemy wzrostu zdolności w obronie powietrznej i przeciwrakietowej o 400 proc. – podkreślił.
Więcej szczegółów poznamy prawdopodobnie na nadchodzącym szczycie NATO w Hadze. Jak spodziewają się eksperci, zapadną tam decyzje o podniesieniu celów wydatkowych oraz wyznaczeniu nowych celów (np. liczba czołgów, samolotów, systemów obronnych). Polska, która swoje działania rozpoczęła wcześniej, może być stawiana jako wzór innym krajom.
Trump buduje kopułę ze złota
W USA były prezydent Donald Trump zapowiedział budowę tzw. złotej kopuły, która miałaby chronić Stany Zjednoczone przed m.in. pociskami hipersonicznymi. Jej koszt to aż 175 mld dolarów. Ma być gotowa do 2028 roku, ale eksperci są sceptyczni.
W praktyce więc Polska, budując swój system w oparciu o realne zdolności i lokalną produkcję, wyprzedza nie tylko NATO, ale i wiele ambitnych, ale odległych projektów globalnych.
- Fot. Mike Mareen. Shutterstock
- Źródło: Rzeczpospolita, MON
