REKLAMA

Rolnik z internetu splajtuje? Sklepy spożywcze online przeżywają bardzo ciężkie chwile

Inflacja spycha polskie e-grocery coraz bardziej pod ścianę. Przez rekordowy wzrost cen towarów i usług konsumencki koszyk jest coraz skromniejszy. A to wpływa bezpośrednio na mniejsze z tygodnia na tydzień zyski sklepów spożywczych online. Przykładem tego, w jak kiepskiej są teraz sytuacji, jest kondycja internetowego targu Pora na pola. Jego szef w piśmie do akcjonariuszy, do którego dotarliśmy, ostrzega przed możliwym wnioskiem o upadłość spółki, który być może trzeba będzie złożyć do sądu już w kwietniu.

e-grocery-w-Polsce-inflacja
REKLAMA

Adrian Piwko, twórca e-targu Pora na pola, w piśmie do akcjonariuszy z 20 marca, do którego udało się dotrzeć Bizblog.pl, nie dzieli się zbyt dobrymi informacjami. Sugeruje, że spółka może nie przetrwać obecnych czasów, tak trudnych dla większości biznesów w Polsce, a w szczególności dla handlu żywnością premium i branży e-grocery.

REKLAMA

W przypadku braku zmian sytuacji do początku kwietnia br., musimy liczyć się z koniecznością złożenia do Sądu wniosku o upadłość Spółki. Jest to najgorszy i bardzo bolesny scenariusz dla marki, naszej misji oraz naszej społeczności Akcjonariuszy, którzy myślą podobnie o potrzebie wspierania ekologii i tradycji rzemieślniczych - czytamy w liście do akcjonariuszy Pora na pola.

Ratunkiem byłoby pozyskanie inwestora strategicznego lub finansowego. Dotacja lub dokapitalizowanie spółki też pomogłoby we wdrożeniu nowego modelu biznesowego. Dotychczasowy już się wyczerpał. 

W ostatnim okresie odczuliśmy problemy związane z masowym pogorszeniem sytuacji Polaków - przyznaje wprost Adrian Piwko.

Ostre hamowanie spożywczych sklepów online

Ewentualny upadek e-targu Pora na pola może lekko wstrząsnąć całym rynkiem. Do tej pory mogło się wydawać, że spółka jest dobrym przykładem na rozkręcenie biznesu w segmencie e-grocery w Polsce. Rozwijany od 2017 r. startup umożliwił ponad 150 wytwórcom dotarcie do 10 tys. konsumentów, gotowych zapłacić więcej za jakościowe wyroby od sprawdzonych rolników i rzemieślników, co przełożyło się na realizację 25 tys. zamówień koszyków z lokalnymi produktami. Internetowe targowisko Pora na pola docenił m.in. Koźminski Business Hub jako Startup Pozytywnego Wpływu i magazyn Brief, umieszczając go w rankingu 50. Najbardziej Kreatywnych w Biznesie. Spółka zdobyła także wyróżnienie w kategorii Best in CSR konkursu e-Commerce Polska Awards.

Jeszcze początek pandemii przyniósł bardzo obiecujące perspektywy. Nastroje były na tyle dobre, że na 2023 r. planowany był debiut na NewConnect. W latach 2020–2021 zwiększono przychody do odpowiednio 2,5 mln zł oraz 3 mln zł wobec 0,4 mln zł w 2019 r. Tymczasem w kolejnych miesiącach było tylko trudniej.

Podobnie jak wiele innych przedsiębiorstw i ekspertów branżowych, niestety przeceniliśmy trwałość tych trendów po pandemii - przyznaje przed akcjonariuszami Adrian Piwko.

Jak minął lockdown i inne ograniczenia pandemiczne, Polacy wrócili do tradycyjnych zakupów w sklepach stacjonarnych i centrach handlowych. Rynek e-commerce wyhamował, zwłaszcza w handlu żywnością. Według szacunków PMR branża e-grocery (bez e-commerce) stanowiła raptem poniżej 0,7 proc. rynku spożywczego w Polsce, a roczna dynamika do 2027 r. ma wynosić zaledwie 14 proc.

Przeprowadzona na początku 2022 r. emisja crowdfundingowa przypadła na okres niepewności związanej z Polskim Ładem i nie przyniosła oczekiwanych funduszy na dokończenie projektów rozwojowych. Niestety pewnych inwestycji nie można było szybko zatrzymać, w rezultacie wzrosły długi - przyznaje Piwko.

Tym samym e-targ Pora na pola zanotował spadek przychodu za 2022 rok do ok. 1,8 mln zł, przy kosztach działalności operacyjnej przekraczających 3 mln zł. Wprowadzane kolejne programy naprawcze i nowe modele biznesowe pomagały, ale nie na dłuższą metę. Na początku 2023 r. jeszcze raz spróbowano zbiórki crowdfundingowej. 

Pozyskany kapitał na kwotę ok. 150 tys. zł niestety nie pozwoli nam skutecznie zrealizować planu dywersyfikacji przychodów - twierdzi szef Pora na pola.

E-grocery i szklany sufit popytu

Czy internetowe targowisko Pora na pola to taki papierek lakmusowy całego rynku e-grocery w Polsce, przed którym teraz bardzo ciężkie czasy? Na ten temat rozmawiam z Maciejem Ptaszyńskim, wiceprezesem i dyrektorem generalnym Polskiej Izby Handlu (PIH) oraz Andrzejem Gantnerem, dyrektorem generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców (PFPZ ZP).

Pandemia przyspieszyła postęp handlu internetowego. Mamy więcej sieci, które dostarczają zakupy spożywcze zamówione online lub pozwalają na ich odbiór własny. I nie jest to zmiana chwilowa, która odpowiada tylko na obecną sytuację. To już z nami zostanie - zauważa Maciej Ptaszyński.

Tyle tylko, że teraz coraz mocniej swoje piętno odbija rekordowa inflacja. To zaś przekłada się na spadek obrotu w całym segmencie żywności na poziomie 4,5 proc.

W konsekwencji mamy do czynienia z ograniczeniem zakupów, co w głównej mierze dotyczy produktów droższych, ekskluzywnych. Tym samym konsumenci przerzucają się na koszyk produktów podstawowych i takie produkty są obecnie priorytetem - tłumaczy Andrzej Gantner.

Koniec końców w ten sposób dotrzemy do szklanego sufitu popytu i nawet w branży żywnościowej zacznie dochodzić do wyraźnego spadku obrotu. Przez to mniejsze firmy, o bardziej specyficznej charakterystyce, mogą mieć kłopoty. Takie jak e-targ Pora na pola.

Druga połowa roku ma być lepsza

Takie a nie inne kłopoty polskiego e-grocery to także pokłosie 24-proc. inflacji cen żywności. Do tego dochodzą rosnące stawki czynszowe, czy też koszty energii, wywindowane przez kryzys energetyczny. Z żywności całkowicie nie zrezygnujemy. Ale są też produkty, które mają swoją cenę i przez to znikną z naszego menu. To dotyczy przede wszystkim wyspecjalizowanych podmiotów, jak chociażby sklepów wegetariańskich, które do tej pory bardzo dobrze się rozwijały i nagle przyszła potężną zadyszka. 

Takie sklepy nie mogą też w nieskończoność czekać na powrót swoich klientów - uważa dyrektor generalny PFPZ ZP.

Ale Maciej Ptaszyński twierdzi, że obecne spowolnienie nie jest strukturalne dla całej branży, a związane jest bardziej z kryzysem gospodarczym i ubożeniem społeczeństwa wynikającym z inflacji.

Docelowo należy oczekiwać, iż rynek e-grocery nadal będzie stabilnie wzrastał - przekonuje.

REKLAMA

Andrzej Gantner też twierdzi, że w II połowie 2023 r. wzrost cen spowolni, ale całkowicie nie zniknie i może osiągnie poziom poniżej 15 proc. Istotny w tej sytuacji będzie stan dochodów konsumentów. Z czym może być jednak dalej kiepsko. Zasada jest tak, że im społeczeństwo wydaje więcej na żywność, tym jest mniej zasobne. 

W Polsce udział wydatków na żywność w budżecie domowym wynosi nawet 30 proc. Dla porównania w Niemczech to tylko 15 proc. - porównuje Gantner.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA