Dodatkowe 600 zł do końca życia. Wystarczy poświęcić rok
Rozmawiamy o emeryturach. Trzeba odpowiedzieć na pytanie: bardziej opłaca się iść na garnuszek ZUS i dorabiać czy zrezygnować ze świadczenia z ZUS, trzynastki i czternastki i zostać w pracy rok dłużej? Kalkulacja nie jest taka prosta. Zobaczcie, to otworzy wam oczy.
Od 2022 r. seniorzy mogą korzystać z PIT-0, który powoduje, że ci, którzy osiągną wiek emerytalny, ale nie zdecydują się jeszcze złożyć wniosku o emeryturę, mogą nie płacić podatku dochodowego. Ta reforma weszła w życie wraz z Polskim Ładem, ale de facto to KPO ją wymusił, bo Polska zobowiązała się podnieść efektywny wiek emerytalny, więc trzeba było coś wymyślić, żeby zachęcić seniorów do dłużej pracy, ale nie robić tego siłowo przez podniesienie ustawowego wieku emerytalnego.
Czy PIT-0 się opłaca?
Ta zachęta działa tak: albo idziesz na emeryturę od razu, pobierasz świadczenie, wszystkie dodatki do niego jak trzynastkę i czternastkę, a pracy wcale nie musisz kończyć, możesz nadal pracować, ale nie masz prawa do PIT-0.
Albo osiągasz wiek emerytalny i nie składasz wniosku do ZUS o przyznanie emerytury, tylko pracujesz dalej, dzięki temu korzystasz z PIT-0.
A zatem wybór jest taki: albo dostajesz pensję + emeryturę + trzynastkę i czternastkę, albo dostajesz pensję zwolnioną z podatku.
Co się bardziej opłaca? To chyba dość jasne. Szczególnie, jak uzmysłowicie sobie, ile można skorzystać na zwolnieniu podatkowym. Jeszcze w 2022 r. Małgorzata Samborska z firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton policzyła, że ktoś, kto będzie zarabiać minimalną krajową (wówczas 3450 zł brutto), na PIT-0 zyska dokładnie 27 zł miesięcznie.
I tak właśnie myśli większość seniorów, bo zdecydowana większość, stając przed tym wyborem, wybiera wersję: pensja + emerytura + trzynastka i czternastka.
A teraz zobaczycie magię, która udowodni wam, że źle to liczymy, bo sprawy wyglądają jednak trochę inaczej. I to właściwie nie magia, a kalkulacja profesjonalisty, który rozumie, jak działa polski system emerytalny.
Więcej wiadomości na temat trzynastek dla emerytów:
Emerytura wyższa o jedną piątą
Właściwie niby wiemy, bo była prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska z lubością powtarzała to na każdym kroku, że każdy dodatkowy rok pracy bez przejścia na emeryturę to podniesienie emerytury w przyszłości o 10-20 proc.
Ale to nie robi takiego wrażenia, dopóki tego dokładniej nie pokażemy na konkretnych liczbach. Zrobił to niedawno w wywiadzie dla money.pl Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Bo to działa tak: nieprzejście na emeryturę i wydłużenie pracy to nie tylko możliwość korzystania z PIT-0. To, co zyskuje senior, to:
- w czasie dodatkowego roku pracy wpłaci do systemu więcej składek;
- te składki, razem z poprzednimi, czyli cały kapitał emerytalny, kolejny rok będzie waloryzowany (jak przejdzie na emeryturę, waloryzacja kapitału się zatrzyma);
- a do tego jako 61-latka czy 66-latek skorzysta z korzystniejszych tablic dalszego trwania życia niż jako 60-latka, czy 65-latek, co w samo w sobie działa na wysokość świadczenia emerytalnego i podnosi je o 4,1 proc.
I jak te trzy czynniki weźmiemy pod uwagę, to nagle się okazuje, że:
- załóżmy, że mówimy o 65-letnim mężczyźnie, który zarabia 8,2 tys. zł brutto, czyli około średniej krajowej;
- składki emerytalne, jakie przez rok ten mężczyzna odprowadzi od tej pensji, to 19,2 tys. zł
- ale w tym czasie jego kapitał emerytalny zgromadzony przez całe życie też będzie jeszcze rósł, bo podlega waloryzacji - średnio kapitał wynosi 554 tys. zł na koncie w I filarze oraz ponad 87 tys. zł na subkoncie – łącznie ok. 641 tys. zł i dzięki waloryzacji (w tym roku o 14,41 proc. na koncie oraz o 9,49 proc. na subkoncie) przez ten rok zyska 88 tys. zł;
- w efekcie odłożenie przejścia na emeryturę o rok spowoduje, że jego emerytura wyniesienie nie 2904 zł, ale 3528 zł, czyli do końca życia będzie dostawał o 624 zł więcej;
- to oznacza, że jego emerytura dzięki temu dodatkowemu rokowi wzrośnie o 21,5 proc.;
- gdyby ten sam senior pracował o rok dłużej i o rok dłużej odprowadzał składki, ale pobierał już emeryturę, jego świadczenie wzrosłoby jedynie o 3 proc.
To już robi wrażenie, prawda?
20 tys. zł w prezencie za dłuższą pracę
Ale, ale! Nie zapominajmy o tej utracie świadczenia emerytalnego przez rok, utracie trzynastki i czternastki, które powodują, że to jednak strata. Na przykładzie tego mężczyzny strata 2904 zł x 12 miesięcy = prawie 35 tys. zł i to bez trzynastki i czternastki.
Żeby to „odrobić”, czyli żeby zysk 624 zł miesięcznie wyższej emerytury jako nagrody za dłuższą pracę wyrównał tę stratę 35 tys. zł, musiałoby minąć ok. 5 lat.
Dlatego eksperci pracują nad zachętami, które sprawią, że „odrabianie” będzie szybsze. W grze jest trzynastka i czternastka, która nie przepada, ale w czasie odłożenia emerytury w czasie się kumuluje i jest doliczana do kapitału emerytalnego, kiedy senior zdecyduje się przejść na emeryturę.
Albo jeszcze większy prezent za dłuższą pracę, np. 20 tys. zł dopisywane do kapitału emerytalnego. Łukasz Kozłowski przekonuje, że jak to dokładnie policzyć, to wcale nie musi być obciążeniem dla budżetu, bo sfinansuje się samo.
I mam poczucie, że takie zachęty w końcu wejdą w życie, bo już nawet politycy rozumieją, że Polacy muszą pracować dłużej i trzeba coś zrobić, żeby ich do tego namówić.
