Benzyna z powietrza. Amerykańska firma zaszachowała szejków
O produkcji benzyny z powietrza naukowcy mówili już kilka dobrych lat temu. Teraz w USA zaprezentowano maszynę, która robi takie cuda. Jeszcze w tym rok ma trafić do klientów indywidualnych, komercyjnych i przemysłowych.
Benzyna nie tylko zasila nawet 90 proc. pojazdów na całym świecie, ale jest też jednym z głównych instrumentów dzisiejszej geopolityki. Bój o cenę ropy jest stałym elementem tej gry i to nie od dzisiaj. Z jednej strony Donald Trump chce taniego tankowania, co wyhamuje inflacje w USA, z drugiej Rosja chce jak najwyższych cen, żeby móc dalej finansować rozpętaną przez siebie wojnę na Ukrainę. Jest jeszcze Arabia Saudyjska, która do zrównoważenie krajowego budżetu najchętniej sprzedawałaby baryłkę ropy za 90 dol., jak nie lepiej (obecnie ropa Brent jest po 63–64 dol.).
A jeszcze z trzeciej strony jest np. Kazachstan, który też chce zarabiać i nie słucha zaleceń OPEC+ dotyczących limitów produkcji (co też ma wywołać presję cenową). Dlatego obserwujący poczynania amerykańskiego startupu Aircela z Nowego Jorku przecierają oczy ze zdumienia. Ich dokonania bowiem mogą wywrócić rynek ropy, a przy okazji cały świat do góry nogami.
To początek długiej i ważnej podróży – takiej, której wpływ jest nadal bardzo niedoceniany - komentuje dokonania startupu Aircela Karl Dums, były dyrektor Porsche, który początkowo był sceptycznie nastawiony do nowojorskiego projektu.
Benzyna z powietrza zmieni zasady gry?
Substancje uwalniające się podczas spalania benzyny karmią zarówno smog, jak i globalne ocieplenie. Receptą miała być elektryfikacja pojazdów, ale przeszkoda dalej pozostają koszty i przeszkody infrastrukturalne. Inne rozwiązanie podpowiada Aircela, startup z USA, który zaprezentował maszynę zmieniającą powietrze w benzynę. A ta bez dodatkowych modyfikacji nadaje się do bezzwłocznego użycia. Modułowa maszyna, przypominająca lodówkę, potrafi zarówno wychwytywać powietrze, jak i przeprowadzać syntezę paliwa.
Nie zbudowaliśmy prototypu. Zbudowaliśmy działającą maszynę - zapewnia Eric Dahlgren szef Aircela.
Więcej o benzynie przeczytasz na Spider’s Web:
Tak wyprodukowana benzyna nie zawiera ani siarki ani etanolu. Nie ma w niej także żadnych metali ciężkich. I żeby z niej korzystać nie trzeba żadnych zmian w infrastrukturze. Startup z Nowego Jorku, założony w 2019 r., ma wsparcie m.in. ze strony Jeffa Ubben’a, inwestora aktywistycznego i członka zarządu ExxonMobil, a grupy żeglugowej Maersk.
Zainwestowaliśmy w Aircela ze względu na ich innowacyjne podejście do produkcji paliw niskoemisyjnych w oparciu o bezpośrednie wychwytywanie z powietrza - mówi Morten Bo Christiansen, starszy wiceprezes i szef transformacji energetycznej w Maersk, cytowany przez Interesting Engineering.
Technologia znana od paru lat
To inwestorskie wsparcie pozwala startupowi z Nowego Jorku w szybkim tempie przejść od fazy rozwojowej do demonstracji. Wstępne wdrożenie maszyn made in USA, które produkują benzynę z powietrza zaplanowane jest na jesień 2025 r. Wiadomo, że takie rozwiązanie będzie proponowane jednostkom celującym w nośnik energii pozbawiony paliw kopalnych, którzy nie są podłączeni ani do sieci komercyjnej ani przemysłowej. Sama technologia opiera się na pracy fizyka Klausa Lacknera. W 2018 r. produkcją paliwa płynnego rdze wysysanie CO2 zajęła się kanadyjska firma Carbon Engineering.
To duży krok na drodze do gospodarki niskoemisyjnej - zapewniał już kilka lat temu David Keith, profesor fizyki stosowanej na Harvardzie i założyciel Carbon Engineering.
