Wymyślili Ukrainkę z ZUS-u, by nakręcić nienawiść. ZUS odpowiedział jednym zdaniem
Rozsiewali fałszywe wiadomości o rzekomej ukraińskiej pracownicy ZUS. Kobieta miała celowo opóźniać emerytury Polakom. ZUS szybko zdementował fake newsa: taka osoba nie istnieje.
Sprawa zaczęła się od nagrania opublikowanego przez dwa profile w serwisie X, które od dawna udają źródła wiadomości, a w rzeczywistości regularnie rozpowszechniają treści antyukraińskie. Autorzy wpisu sugerują, że jakaś pracownica szczecińskiego oddziału ZUS-u celowo spowalnia obsługę polskich klientów.
Fałszywa informacja o ukraińskiej pracownicy ZUS-u
Autor wpisu w jednym w serwisie Ekonomat pisze, że „ponoć jakaś Ukrainka, pracująca w Szczecińskim oddziale ZUS-u w dziale emerytur, specjalnie przeciąga sprawy Polakom i załatwia je w ciągu długich miesięcy, ludzie się skarżą, a kobita spokojnie pracuje sobie dalej”.
Brzmi jak fake news? Może dlatego, że nim jest.
Do sprawy szybko odniósł się ZUS na swoim oficjalnym profilu. Instytucja jednoznacznie zdementowała całą historię. ZUS poinformował, że nie istnieje żadna pracownica pasująca do opisu z nagrania. Wyjaśnił też, że ze względu na ścisły nadzór nie ma możliwości, by pojedynczy pracownik celowo opóźniał rozpatrywanie wniosków emerytalnych.
Więcej o ZUS-ie przeczytacie w tych tekstach:
A skąd biorą się opóźnienia, które czasem obserwują klienci? ZUS wyjaśnia, że wynikają one przede wszystkim z dużej liczby wniosków, skomplikowania spraw lub potrzeby zdobycia dodatkowych dokumentów. Dodaje, że termin wydania decyzji liczony jest dopiero od momentu ustalenia wszystkich niezbędnych okoliczności, a nie od dnia złożenia wniosku.
ZUS przypomina też, że każda skarga dotycząca obsługi jest rozpatrywana indywidualnie. Oznacza to, że gdyby pojawił się jakikolwiek sygnał o nieprawidłowym zachowaniu pracownika, urząd musiałby się nim zająć. W odpowiedzi na pytania o rzekome wcześniejsze skargi ZUS krótko stwierdził: „Nie ma takiej pracownicy”.
To kolejny przykład fałszywej narracji, która ma nastawiać Polaków przeciwko ukraińskim pracownikom. Podobne historie pojawiają się regularnie, często bez jakichkolwiek dowodów i bez wskazania konkretnych źródeł. Wiele z nich wpisuje się w znane schematy dezinformacyjne wykorzystywane przez rosyjskie kanały propagandowe.
