Sabotaż i zdrada! Ugód z frankowiczami nie będzie? Politycy okazali się gorsi od bankowców
Świat stanął na głowie, bo w tej historii to nie bankowcy są krwiożerczymi kapitalistami, ale politycy, którzy przecież obiecywali pomoc kredytobiorcom.
Ostatnia wola ustępującego prezesa PKO BP. Szokująca, ale dojmująco prawdziwa
„Dobrze by było, gdyby odpowiednie instytucje przejrzały umowy hipotek złotowych i sprawdziły, czy niosą zagrożenia” – powiedział Zbigniew Jagiełło, odchodzący właśnie prezes PKO BP. Bo ostatnio Polacy zaciągają te kredyty jak szaleni, a jak wzrosną stopy procentowe i będą mieli kłopot z ich spłatą, zaczną szukać haczyków prawnych i zrobi się cyrk jak frankowiczami.
Dlaczego poleciała głowa prezesa PKO BP? Słabnący Morawiecki, zawzięty Sasin i ugody frankowe
Wydawało się, że Zbigniew Jagiełło był na polityczne zawirowania odporny. Szefował największemu bankowi w Polsce od 12 lat, był jedynym prezesem dużej spółki skarbu Państwa, który nie został wymieniony, kiedy PiS przejął władzę po koalicji PO-PSL. Ale nie jest niezatapialny. Twarde jądro PiS w końcu pozbywa się ludzi Morawieckiego.
Prezes PKO BP złożył rezygnację. Giełda zaczyna panikować
Zbigniew Jagiełło złoży rezygnację z funkcji prezesa PKO BP. W fotelu największego polskiego banku zasiadał od 2009 r. Na giełdzie zaczęła się wyprzedaż. Zbigniew Jagiełło nie będzie również zasiadał w składzie zarządu.
PKO BP robi coś, co chwilę temu nikomu nie mieściło się w głowie. Inne banki słono zapłacą za pogrywanie z klientami
Stało się. To już nie są bajki dla grzecznych dzieci, ale konkret: PKO BP do końca czerwca zaproponuje ugody wszystkim swoim frankowiczom. To oznacza, że bank weźmie na siebie ryzyko kredytowe i jeszcze będzie całował klientów po rękach. I pomyśleć, że kilka lat temu była awantura, by podzielić się kosztami przewalutowania pół na pół z kredytobiorcą. Dziś jesteśmy w innym świecie i największy polski bank nie biadoli, że prezes będzie musiał parzyć trzy herbaty z jednej torebki.