Przed nami ciężka zima. Rządowe dopłaty to zbytek łaski, innym mróz wyzeruje VAT i akcyzę na prąd
Ceny energii wywierają coraz większą presję na europejskie gospodarki. A im bliżej zimy, tym obawy większe. Mroźna aura może nas mocno uderzyć po kieszeni. Dlatego mimo że UE zastanawia się nad grupowym zakupem energii, poszczególne kraje nie chcą czekać na decyzje Brukseli i same podejmują działania na rzecz złagodzenia drastycznie rosnących rachunków za prąd. W Polsce rekompensaty mają dotyczyć wyłącznie najuboższych.
Ceny energii wymknęły się spod kontroli i od razu pojawiły się głosy, że to wszystko przez węgiel, który bije rekordy na giełdach towarowych. Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i jednocześnie szef unijnej polityki klimatycznej, przekonuje że obecny kryzys energetyczny w UE, to nie wina tego surowca, a jeśli już to najwyżej w 20 proc.
Problemem są warunki rynkowe, które na tym etapie, przy najwyższym popycie od 25 lat, tworzą te podwyżki cen
– uważa Frans Timmermans.
W Polsce rząd zaproponował już rekompensaty, ale mają one być przygotowane tylko dla najuboższych Polaków, u których co najmniej 10 proc. dochodu idzie na opłaty za energię. Początkowo miało to być 6 proc. odbiorców. Ale w rządzie zdają sobie sprawę ze skali podwyżek, jakie nadchodzą i ten katalog uprawnionych do dopłat do rachunków ma wzrosnąć do 10 proc. W dobie obecnego kryzysu energetycznego w UE taka pomoc państwa nie jest odosobnionym zjawiskiem.
Na odważną propozycję – być może dlatego, że w przededniu wyborów parlamentarnych – zdecydował się premier Czech Andrej Babisz. Jego zdaniem można zrezygnować na jakiś czas z naliczania 21-procentowego podatku VAT. Czesi szacują, że podwyżki cen energii będą na poziomie co najmniej 20 proc. Nie wiadomo, jakie jeszcze inne instrumenty wspomagające pojawią się w najbliższych tygodniach. Ale takie mają być przygotowane.
Szukamy optymalnego modelu i odpowiedniej formy dotacji dla gospodarstw domowych
– przyznaje czeski minister przemysłu, handlu i transportu Karel Havlícek.
Francja z tarczą taryfową dla gazu i energii
Nad Sekwaną ceny energii wzrosną o 12,6 proc. Ale tamtejszy rząd zdecydował się na ich blokadę, żeby w ten sposób uchronić rachunki francuskich gospodarstw domowych. Na tym nie koniec. Paryż chce też ograniczyć planowany wzrost taryf na poziomie 4 proc. w lutym 2022 r.
Wprowadzimy coś, co nazwałbym tarczą taryfową dla gazu i elektryczności
– stwierdził na antenie telewizji TF1 premier Francji Jean Castex.
Szczególną ofertę przygotowano dla najuboższych gospodarstw domowych. Już wcześniej wprowadzono w życie specjalny, roczny bon w wysokości 150 euro na pokrycie kosztów energii. Teraz czas na kolejny ruch – dotację w wysokości 100 euro dla 5,8 mln gospodarstw domowych.
Hiszpania z planem szokowym na zimowe miesiące
Na działania, pod presją demonstracji wywołanych podwyżkami cen energii zdecydował się rząd w Madrycie. Ostatnio Hiszpanie mieli do czynienia z rekordowym skokiem cen – o ponad 172 euro za megawatogodzinę. Gabinet premiera Pedro Sancheza, który sam nazywa swój plan na następne miesiące „szokowym”, postanowił kryzys energetyczny ratować budżetami spółek energetycznych. 2,6 mld euro z ich zysków ma być skierowane na obniżenie podatków w nadchodzących miesiącach zimowych. Wcześniej obniżono VAT na energię, a teraz akcyzę na prąd: z 5,1 do 0,5 proc. Zdecydowano się także wprowadzić limity cenowe na średnie rachunki za gaz ziemny dla gospodarstw domowych. Dzięki temu rachunki mają wzrosnąć o 4,4 proc. a nie jak szacowano o 28 proc.
Grecja z dopłatami do rachunkówa do końca roku
Już wiadomo, że co najmniej do końca roku w Grecji będą obowiązywać subsydia do rachunków za energię dla gospodarstw domowych. Chodzi o 30 euro na megawatogodzinę, ale tylko za pierwsze zużyte 300 kWh. W sumie ten system dopłat ma pochłonąć 150 mln euro. Pieniądze będą pochodzić z funduszu z wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Do łagodzenia skutków kryzysu energetycznego ma też włączyć się państwowa firma energetyczna PCC - dla gospodarstw domowych zużywających miesięcznie do 600 kWh. Innym pomysłem rządu greckiego jest utworzenie węglowego funduszu w całej UE, który mógłby chronić przed zbyt gwałtownie rosnącymi cenami emisji CO2.
Ceny energii elektrycznej: pięć filarów od pięciu krajów
Chociaż poszczególne kraje członkowskie UE nie oglądają się na innych tylko wprowadzają własne regulacje, które mają złagodzić cios ze strony zimowych rachunków za energię, to ciągle nie jest wykluczona grupowa taktyka. I nie chodzi tutaj o ewentualne łączone zakupy gazu przez UE. Wspólne potraktowanie rekordowych zwyżek cen energii zaproponowali też ministrowie finansów Hiszpanii, Francji, Czech, Grecji i Rumunii. Ich zdaniem wspólna polityka energetyczna powinna być oparta na pięciu filarach.
Po pierwsze potrzebna są odpowiednie narzędzia polityki europejskiej, które pozwolą skoordynować krajowe reakcje na drastyczne podwyżki cen. Po drugie trzeba przeanalizować funkcjonowanie europejskiego rynku gazu. UE powinna mieć jasne zasady też dotyczące magazynowania tego surowca. Po trzecie nie obejdzie się bez reformy hurtowego rynku energii elektrycznej. Trzeba na nowo stworzyć relacje między ceną płaconą przez konsumentów a średnim kosztem produkcji energii elektrycznej w krajowych koszykach produkcji. Czwarty filar wspólnej polityki energetycznej dotyczy jak najszybszego zmniejszenia do zera uzależniania Europy od krajów eksportujących gaz. I w końcu po piąte: zasadnicze znaczenie dla europejskiej transformacji energetyczne będzie miała przewidywalna cena emisji CO2.