Masowe zwolnienia pracowników. Tak Trump i Musk przywracają Ameryce wielkość
Duzi gracze na amerykańskim rynku pracy – Chevron, JPMorgan Chase i administracja federalna pod rządami Donalda Trumpa – przygotowują się do znaczących zwolnień. Za każdą z tych decyzji stoi inna przyczyna, ale wszystkie oznaczają czas niepewności co do przyszłości gospodarki USA. To już kolejna fala zwolnień po tym, kiedy Meta zapowiedziała, że pożegna się z najmniej wydajnymi pracownikami. Hasło wyborcze Trumpa: „Make America Great Again” (pol. Uczyńmy Amerykę znów wielką) nabiera właśnie mocno sarkastycznego wydźwięku dla Amerykanów.
Chevron, druga co do wielkości amerykańska firma naftowa, zwolni najwięcej pracowników. Jej plany zakładają zwolnienia nawet co piątego pracownika do końca przyszłego roku (w sumie 8 tys. osób). Firma tłumaczy to koniecznością uproszczenia działalności oraz cięciem kosztów o 3 mld dol.
Problemy Chevronu narastają od lat
Koncern zmaga się z opóźnieniami przy dużym projekcie naftowym w Kazachstanie. W dodatku kupno Hess Corporation za 53 mld dol. zostało zablokowane przez sądowy spór z ExxonMobil. Rezerwy ropy i gazu Chevronu spadły do najniższego poziomu od dekady, co budzi obawy o długoterminową przyszłość firmy. W ubiegłym roku Chevron przeniósł swoją siedzibę z Kalifornii do Houston, jednocześnie wymieniając znaczną część kierownictwa.
JPMorgan Chase, największy bank USA, również podjął decyzję o redukcji zatrudnienia - tym razem o ok. tysiąc etatów, ale kolejne zwolnienia mają nastąpić w dalszej części roku. Bank twierdzi, że jest to element „regularnego zarządzania działalnością”, co sugeruje bardziej strategię optymalizacji niż reakcję na kryzys.
JPMorgan zwalnia, ale również zatrudnia
Co ciekawe, mimo zwolnień JPMorgan wciąż ma 14 000 wakatów. Sektor finansowy w USA znajduje się w dobrej kondycji. W 2024 roku JPMorgan Chase osiągnął najwyższy roczny zysk w historii. Silna gospodarka amerykańska pobudza aktywność na rynku fuzji i przejęć, choć część klientów nadal czeka na większą stabilizację w polityce gospodarczej administracji Trumpa.
Ta jednak może w przyszłości dostać zadyszki. Masowe zwolnienia w administracji objęły m.in. Centers for Disease Control and Prevention (Centra Kontroli i Prewencji Chorób, CDC), Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Narodową Administrację Bezpieczeństwa Jądrowego, która odpowiada za bezpieczeństwo amerykańskiego arsenału nuklearnego. Zwolnienia dotknęły również tysiące pracowników Służby Leśnej i Departamentu Spraw Weteranów. Administracja Trumpa uzasadnia te działania koniecznością „usprawnienia rządu”, a Elon Musk porównał amerykańską administrację do „zepsutego komputera”.
Radykalne cięcia administracji Donalda Trumpa
Decyzje te spotkały się z dużym sprzeciwem. Zwolnieni pracownicy alarmują, że wśród osób pozbawionych pracy znalazło się wielu wysoko wykwalifikowanych specjalistów odpowiedzialnych za kluczowe kwestie, takie jak bezpieczeństwo nuklearne i cyberbezpieczeństwo. Przeciwko administracji Trumpa toczy się ponad 60 procesów sądowych, które oskarżają ją o przekroczenie uprawnień i działania niezgodne z konstytucją.
Chevron zmaga się z wyzwaniami sektora naftowego, JPMorgan Chase optymalizuje zatrudnienie przy rekordowych zyskach, a administracja Trumpa dokonuje rewolucji kadrowej w rządzie. Ich działania wpisują się w szerszy trend efektywności za Oceanem. Jednym z jego propagatorów jest Mark Zuckerberg, który tydzień temu ogłosił zwolnienia 5 proc. załogi.
