Zapaść? Recesja? Kryzys? Powiało grozą po opublikowaniu PMI dla polskiego przemysłu
Najszybszy spadek nowych zamówień od kwietnia 2009 r., najszybszy spadek produkcji od 10 lat oraz najgorsze w historii badań prognozy przyszłej produkcji – takie trzy punkty zapowiadały poniedziałkowy komunikat o badaniu koniunktury w polskim przemyśle. Normalnie jakbyśmy jako gospodarka szorowali brzuchem po dnie. Na szczęście z tego badania wynika na razie jedno: polscy przedsiębiorcy spodziewają się problemów. Oby martwili się na zapas.
Idziemy w ślady Niemiec. Polski przemysł pokazuje, że dobre czasy już minęły
W stosunku do lipca produkcja spadła aż o 6 proc. To dużo poniżej oczekiwań analityków, którzy spodziewali się wzrostu o 1,9 proc. w ujęciu rocznym i spadku o 2,8 proc. w skali miesiąca. GUS podał, że spadki odnotowano w 18 z 34 działów przemysłu. Wśród nich mamy produkcję samochodów, przyczep i naczep samochodowych – o 10,8 proc., koksu i produktów rafinacji ropy naftowej – 8,9 proc., węgla kamiennego i brunatnego – o 8,4 proc., metali – o 6,3 proc., wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych – o 4,6 proc.. Nieznacznie do góry poszła za to produkcja dóbr konsumpcyjnych trwałych (0,6 proc.) i nietrwałych (0,2 proc.).
Straszny upał schłodził nam gospodarkę? Już dawno nie było tak złych danych
Takich wyników gospodarczych nie mieliśmy już dawno. W czerwcu produkcja przemysłowa spadła o blisko 3 procent, a budowlana o 0,7 procent. Główny ekonomista banku Credit Agricole Polska, Jakub Borowski podsumował sytuację w sposób niepozostawiający wątpliwości.