Zamieszanie z terminami szczepień. Wszystko byłoby okej, gdyby rząd nie ściemniał
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia ruszyły zapisy na szczepienia dla grupy 40-59 lat. Terminy? Już za kilka dni. Euforia. I jednocześnie potężna awantura, bo 60-latkowie zapisywani są na maj. Prima Aprilis? Z samego rana rząd tłumaczył: spoko, taki był plan. Godzinę później już minister Dworczyk zmienił wersję i mówił, że to awaria systemu. I wszystko byłoby do wybaczenia, gdyby nie to ściemnianie. A potem dziwimy się, że Polska jest na ostatnim miejscu w rankingu zaufania obywateli do rządu.
Jest bardzo źle, trzecia fala nas zalewa po nos. Twardy lockdown od niedzieli?
Przed nami prawdopodobnie rekordowy tydzień z 40-50 tys. nowych zakażeń dziennie. A przecież już przy przekroczeniu 30 tys. rząd zafunduje nam dalsze restrykcje, bo jak twierdzi prof. Andrzej Horban, pora zacząć się bać. W grę wchodzi nie tylko jakieś tam zamknięcie fryzjerów czy sklepów z meblami, ale zakaz przemieszczania się i zamknięcie kościołów, co do tej pory podczas epidemii jeszcze się ani razu nie wydarzyło. Decyzja najpóźniej w czwartek.
Rząd od tygodni wmawia hotelarzom, że są zagrożeniem epidemicznym. To nieprawda
Właśnie zrobiło się głośno o danych, które pokazują, że przebywanie w hotelach jest siedmiokrotnie bezpieczniejsze niż wizyta w supermarkecie. Polscy hotelarze wściekli się, że przez tyle tygodni wmawiano im, że są zagrożeniem i żądają natychmiastowego otwarcia hoteli. Czy rząd je otworzy od 14 lutego, czy będzie się migał? Decyzja zapadnie prawdopodobnie w piątek.
Szczepienia na covid. Pierwsi Polacy pójdą pod igłę już za kilka dni
Jeśli producent dotrzyma słowa i szczepionka trafi do Polski za kilka dni, od razu zacznie być podawana pierwszym pracownikom służby zdrowia i aptek. Rząd apeluje, by chętni medycy już zgłaszali się do wyznaczonych punktów.
Szczepionki wcale nie uwolnią nas z „więzienia”. Rząd będzie musiał wycofać się z obietnic
Rząd ogłosił we wtorek, że w ramach nagrody za zaszczepienie na COVID-19 będziemy zwolnieni z kwarantanny po powrocie z zagranicy z kraju wysokiego ryzyka albo po kontakcie z osobą zakażoną. Jednak być może będzie musiał się z tej obietnicy wycofać, bo jak sam przyznaje, nie zna jeszcze „szczegółowej charakterystyki produktów”, którymi są zamówione przez Polskę szczepionki. Wielka Brytania już najwyraźniej zna i nie zwalnia osób zaszczepionych z izolacji, bo jak alarmują tamtejsi naukowcy, wcale nie wiadomo, czy szczepionka zapobiega przenoszeniu wirusa.