allegro

Maseczki, żele antybakteryjne, środki do dezynfekcji i wszelkie inne artykuły „na koronawirusa” muszą zniknąć z popularnych platform e-commerce: Allegro i OLX-a. Taką zaskakującą decyzję w środę późnym wieczorem ogłosił premier Mateusz Morawiecki.

Sklepy pustoszeją, jakby szła wojna. Brakuje żeli antybakteryjnych, półki z makaronem i kaszą też już świecą pustkami. Polacy jak wariaci rzucają się na maseczki chirurgiczne, mimo że eksperci alarmują, że one wcale przed koronawirusem nie chronią. Na tym wariactwie próbują zarobić ci, którzy maseczki jeszcze mają, sprzedając je po absurdalnych cenach. UOKiK wszczął postępowanie w sprawie hurtowni, które zerwały kontrakty ze szpitalami, Amazon i Allegro blokują produkty mające chronić przed koronawirusem, które wystawiane są po zawyżonych cenach. Czy na naszych oczach w gospodarce zmieniają się reguły gry?

Dotychczas Allegro współpracowało z procesorami płatności czy bankami. Teraz ma samodzielnie wejść w świat pożyczek.

Zwiększenie sprzedaży o 118 proc. i liczby opublikowanych ofert o 40 proc. (do 130 mln) – to wyniki Allegro z ubiegłego roku. Z platformy co miesiąc korzysta już 18 mln polskich użytkowników i 140 tys. sprzedawców. Serwis każdego dnia wzbogaca się o 100 tys. ofert. W ciągu sekundy w jego wyszukiwarkę wstukiwanych jest 1600 zapytań.

Przepisy mówią jednoznacznie, że od 1 lipca 2018 r. w Polsce legalnie nie można kupić kotła o niższej klasie niż 5. Tak jest oficjalnie. Okazuje się jednak, że te przepisy nie spowodowały, że oferty nielegalnych kotłów zniknęły z największej platformy e-commerce w Polsce.