Diesel był dumą i pupilem Europejczyków, jest wyrzutem sumienia. Co poszło nie tak?
Zakazy wjazdu do centrów miast, postępowania wobec producentów, a do tego gwałtownie spadająca sprzedaż i zanik oferty rynkowej. Po latach wielkiej ekspansji samochody osobowe napędzane silnikami Diesla są odwrocie i wydaje się, że jest tylko kwestią czasu, gdy całkiem znikną z ulic i szos Starego Kontynentu. Dlaczego technologia napędu, do której jeszcze niedawno chciano przekonać nawet Amerykanów, nagle stała się wstydliwym wyrzutem sumienia Europy?
Niemieccy producenci aut w ciągu 10 lat zwolnią ponad 400 tys. ludzi. Elon Musk będzie się przyglądał
Disruption, czyli zakłócenie. Bez tego modnego słowa trudno byłoby lapidarnie opisać, co dzieje się w światowym biznesie, gdy ktoś z wielkim ego postanawia ustalony porządek w jakiejś branży wywrócić do góry nogami. W przemyśle samochodowym taką osobą jest Elon Musk, którego Tesla wywołała rewolucję elektryczną. Coraz więcej wiadomo, ile pochłonie ofiar.
Elon, coś ty narobił? Rewolucja elektryczna to rzeź pracowników przemysłu samochodowego
Dziesiątki tysięcy osób straci pracę w wyniku przestawienia się przemysłu samochodowego z napędu spalinowego na elektryczny. Zwolnienie łącznie niemal 20 tys. pracowników już zapowiedziały Mercedes-Benz i Audi, ale to dopiero początek. Rewolucja podobno zawsze pożera własne dzieci, ale ta, którą zapoczątkował Elon Musk, na razie zjada wyłącznie cudze.
Donald Trump trzyma w szachu cały przemysł samochodowy. Dołoży karne cła czy nie?
Producenci samochodów z całego świata z niecierpliwością czekają na decyzję Donalda Trumpa w sprawie ceł na importowane samochody i części samochodowe. Minął już przyjęty przez Biały Dom półroczny okres na analizę sytuacji, ale decyzji wciąż nie ma, co negatywnie odbija się na notowaniach giełdowych spółek.
Naprawdę myśleliście, że Elon Musk wybuduje fabrykę Tesli w Polsce?
Elon Musk ogłosił lokalizację czwartej na świecie i pierwszej w Europie fabryki Tesli. Rozmawiał z przedstawicielami kilku krajów, w tym z samym premierem Mateuszem Morawieckim, a jednak postawił na Berlin. To chyba była tylko taktyka negocjacyjna, bo Niemcy właściwie nie miały konkurencji.