Im bardziej Elon Musk chce przejąć Twittera, tym bardziej przeszkadza mu Tesla
Elon Musk, którego przedstawiać nie trzeba, jak wiadomo kupuje Twittera. A przynajmniej tak twierdzi i tak ustalił z obecnymi władzami tej spółki. Znana jest też cena, jaką ma zapłacić, kiedy będzie starać się skupić wszystkie akcje Twittera z rynku, gdyż jak twierdzi wycofanie go z giełdy jest warunkiem koniecznym do tego, aby Twitter się rozwijał.
Musk: jestem nękany! SEC: Nie becz Elon, sam się na to zgodziłeś
Szef Tesli twierdzi, że jest prześladowany przez Amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd. Ta odpowiada, że to żadne nękanie. SEC po prostu egzekwuje warunki porozumienia, na które Elon Musk przystał lata temu.
Elon Musk odpalił bombę. On tak naprawdę czy ściemnia, by odwrócić uwagę od tego, co dzieje się z Teslą?
Elon Musk oskarżył za pośrednictwem swojego adwokata Amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd o ujawnianie informacji o trwającym wobec niego śledztwie. Zdaniem miliardera miałaby być to forma rewanżu za publiczną krytykę SEC.
Elon zerwał się z łańcucha. Tesla znów ma problemy przez tweety swojego szefa
Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) twierdzi, że Musk ignoruje zakaz pisania tweetów bez konsultacji z prawnikiem. Tesla bezradnie rozkłada w tym czasie ręce, brnąc w wersję: ojtam, ojtam, to tylko prywatne opinie Elona. Sęk w tym, że ekscentryczny miliarder nagania przez to nad spółkę czarne chmury.
Żart ze zmianą nazwy na Voltswagen był słaby, a teraz firma ma na głowie postępowanie SEC
Amerykański odpowiednik KNF-u, czyli Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie ogłoszonej przez Volkswagena w marcu zmiany swojej nazwy na „Voltswagen”. Producent chciał w ten sposób zwrócić uwagę na swoją ofertę aut elektrycznych, ale żart nie wyszedł i trzeba było przepraszać. Okazuje się, że to nie koniec, bo dowcipu nie docenili też urzędnicy SEC.